Gdy odebranie sobie życia, zmienia życie wszystkich dookoła

13 POWODÓW / 13 REASONS WHY

Serial o samobójstwie głównej bohaterki, amerykańskiej licealistki. W dodatku serial przeznaczony dla młodzieży. Nie brzmiało to tak, jakbym miała być targetem tej produkcji. Czemu więc obejrzałam te 13 odcinków od Netflixa, byłam całkiem zadowolona, że to zrobiłam i w dodatku czekałam na drugi sezon?

Chyba powodem jest to, że ufam Netflixowi. Drugim powodem jest moja 10 lat młodsza koleżanka – studentka, która wkręciła się bardzo w całą historię i gorąco namawiała mnie, żebym też obejrzała historię Hannah. I udało jej się. To jeden z tych seriali, gdzie główny temat wydarzeń wielu odcinków podany jest w pierwszych minutach pierwszego odcinka. Nie jesteśmy więc zaskoczeni tym, co zrobiła Hannah, 17-latka z niczym nie wyróżniającego się amerykańskiego miasteczka i – teoretycznie – zupełnie przeciętnego ogólniaka. Ale już dalsze odcinki, to duże zaskoczenie. Każdy z nich to historia innego znajomego Hannah. Dziewczyna mówi do nas głosem z offu. Przekaz jest prosty. Ona nie żyje, ale nagrała (oldschoolowo, analogowo, mało współcześnie) 13 kaset magnetofonowych, na których opowiada, dlaczego się zabiła. Jeśli kasety dotarły też do Ciebie – to znaczy, że jesteś jednym z powodów.

Serial w Stanach i nie tylko odbił się bardzo szerokim echem. Psychologowie alarmowali, że może nastąpić tzw. efekt Wertera, tzn., że młodzież, która ten serial obejrzy, może gloryfikować samobójstwo jako sposób na rozwiązanie swoich problemów i będzie prawdziwy wysyp takich zdarzeń. Dlatego przy kolejnym sezonie przed emisją poszczególnych odcinków są informacje o możliwości zwrócenia się w konkretne miejsca o profesjonalną, psychologiczną pomoc, jeśli widz odczuwa (przesadnie dużą) identyfikację z główną bohaterką.

Nie mnie oceniać, jak bardzo dojrzewająca młodzież czuje się zastraszana i gnębiona w szkołach średnich w 2018 roku. Natomiast mogę polecić serial tez tej starszej młodzieży. Nie ze wszystkimi decyzjami czy działaniami bohaterów się będziemy zgadzać. Nie wszystko nam się wyda zrozumiałe – ale hej, jak się ma 36, a nie 17 lat to pewnych rzeczy z dorastania już nie pamiętasz, co było dla mnie dość zaskakującym wnioskiem. Ale sama opowieść jest ciekawa i konkretna, bohaterowie wzbudzają takie emocje, o jakie chodziło scenarzystom a muzyka jest wisienką na torcie i już choćby tylko dla niej warto poznać trudny świat licealistów z Liberty High.

Marta Nienartowicz