Gdzie jest wąż?

Nadal nie znaleziono pytona tygrysiego. Wąż był poszukiwany w okolicy Konstancina-Jeziornej, ale mógł przepłynąć Wisłę. Policja znalazła bowiem nowe ślady w Glinkach w powiecie otwockim, niedaleko Warszawy.

Czy pyton rzeczywiście jest śmiertelnie niebezpieczny?

Ten wąż zapewne był oswojony z człowiekiem. Nie demonizujmy, że będzie się rzucał teraz na ludzi, raczej ucieknie. Zaatakować może małe zwierzęta. Tym niemniej ostrożność jest wskazana – podkreśla w rozmowie z reporterką WieleLiter.pl Marek Pastuszek, kierownik Terrarium, wrocławskiego zoo.

Skąd pyton nad Wisłą?

Początkowo przypuszczano, że jest to bezmyślny dowcip hodowcy węży, który podrzucił wylinkę swojego pupila nad brzeg Wisły. Później jednak znaleziono kolejne ślady. 

– Z policją skontaktował się motolotniarz, który przekazał informację o tym, że mógł widzieć jak wąż był wynoszony z samochodu – powiedział Radiu RDC Jarosław Sawicki z komendy policji w Piasecznie.

Najprawdopodobniej wąż po prostu znudził się właścicielowi i został porzucony jak niechciany pies czy kot. Nie wiadomo czy uda się ustalić jego właściciela. Jako, że ten gatunek chroniony jest konwencją waszyngtońską (CITES), każdy kto go kupuje powinien otrzymać dokument, który zaświadcza legalność pochodzenia gada. Ponadto istnieje obowiązek rejestracji węża, który urodził się w niewoli. Tyle teoria. W praktyce wiele osób nie fatyguje się, aby zarejestrować zwierzę. 

Czy uda się znaleźć węża?

Jeżeli pogoda będzie dobra, to jest szansa, że wąż będzie się wygrzewał na słońcu i zostanie zauważony i odłowiony – stwierdza Marek Pastuszek.

PRZYPOMINAMY: Mieszkańcy podwarszawskich miejscowości proszeni są o zachowanie szczególnej ostrożności. Kiedy zobaczycie węża, nie podchodźcie do niego. O ile nie zagraża to Waszemu bezpieczeństwu, spróbujecie zrobić mu zdjęcie telefonem, oczywiście zachowując bezpieczną odległość. Należy też niezwłocznie powiadomić: Policję 997, Powiatowe Centrum Kryzysowe 22 7370763 lub patrol Fundacji 792 122 222.

O wężu przeczytacie też tutaj.