W Polsce trwa moda na hodowanie w domu egzotycznych, często niebezpiecznych zwierząt. Częstokroć decyzja o ich zakupie podejmowana jest jednak pod wpływem impulsu. Zwierzę szybko nudzi się właścicielowi albo rośnie i zaczyna sprawiać problemy. Wtedy bez pardonu jest porzucane! Tak było z żółwiem wydobytym z rzeki Pilicy.
Złowił go wędkarz z Tomaszowa Mazowieckiego. Od razu poinformował tamtejszą straż miejską. Jak ustalili strażnicy, był to żółw ozdobny, z podgatunku czerwonolicych. Zamieszkuje głównie północną część Ameryki. Polacy chętnie go kupują, bo jest ładny i niewielki. Kiedy jednak dorasta i zaczyna sprawiać problemy, często wypuszczają go do najbliższych akwenów lub cieków.
Jak informują tomaszowscy strażnicy miejscy, zwierzęta te są gatunkiem inwazyjnym i ze względu na umiejętność zaaklimatyzowania się w obcym środowisku, stanowią zagrożenie dla rodzimych gatunków fauny i flory. Przewiezienie tego gatunku żółwi przez granicę Unii Europejskiej wymaga zezwolenia, co więcej, w Polsce posiadanie zwierzęcia wymaga także rejestracji w Wydziale Ochrony Środowiska.
Złowiony żółw został umieszczony w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt przy Leśnej Osadzie Edukacyjnej w Kole. Więcej informacji znajdziecie tutaj.
Niestety, takich zgłoszeń na terenie naszego kraju jest coraz więcej. Aktualnie nad Wisłą trwają poszukiwania pytona tygrysiego, który uciekł z hodowli albo po prostu został wypuszczony przez właściciela. Więcej TUTAJ.
PRZECZYTAJCIE TAKŻE:
fot. strazmiejska.tomaszow-maz.pl