Diobli gruszki i „koralowa królowa” pełne zalet

Nadchodząca wielkimi krokami jesień zasypuje nas swym bogactwem. Trwa pełnia sezonu na zbiór owoców m.in. jarzębiny, głogu, aronii, dzikiej róży czy czarnego bzu, a także ziół takich, jak: wrotycz, krwawnik, szyszki chmielu, korzeń żywokostu czy mydlnicy i wiele innych. Korzystajmy zatem z tego bogactwa. Oto kilka inspiracji.

Głóg (Crataegus L.) to znane, choć niedoceniane drzewo o okazałych ciemnoczerwonych owocach, które zbierać można już od połowy sierpnia. Jego ludowe nazwy to: babi mąka, zajęcze gruszki, diobli gruszki. Owoce głogu to cenne źródło witamin A, C i bioflawonoidów m.in. rutyny i kwercetyny.

Jakie jest działanie prozdrowotne głogu? Wzmacnia pracę serca i układu krwionośnego, obniża ciśnienie krwi i poziom złego cholesterolu, wykazuje działanie uspakajające i przeciwmiażdżycowe, a także reguluje trawienie. Spożywa się go również przy przemęczeniu, depresji, schorzeniach tarczycy.

Z jego owoców można zrobić: nalewkę, konfiturę, galaretkę czy zupę, suszony nada się jako zdrowy dodatek do herbaty. Pozytywne działanie głogu można odczuć w niedługim czasie po rozpoczęciu kuracji ze względu na obniżenie tętna, ale konkretne działanie uzyskamy po minimum dwóch miesiącach regularnego stosowania.

Zupa z głogu (przepis z pierwszej połowy XIX w.)

Składniki:

– litr owoców głogu (można dodać jabłko lub gruszkę)
– szklanka wody
– szklanka białego wytrawnego wina
– 2 łyżki cukru
– kawałek cynamonu
– 4 goździki
– pół łyżeczki otartej skórki z cytryny
– sól
– łyżka śmietany na porcję zupy

​Sposób przygotowania:

Umyty i przebrany głóg umyć i usunąć szypułki, rozgotować w szklance wody i przetrzeć przez sito. Dodać resztę składników. Gotować 15-20 minut. Podawać z łyżką śmietany i grzankami pszennymi.

Do lasu, zamiast do apteki

We wrześniu nie należy także zapominać o „koralowej królowej”, czyli jarzębinie. Te smaczne i zdrowe owoce zerwiemy z niewielkiego drzewa jakim jest jarząb pospolity (Sorbus aucuparia L.). Owoce jarzębu mają dużo witaminy C, E, P, K, PP, cukier sorbozę, garbniki i pektyny.

Surowe owoce jarzębiny są niejadalne ze względu na gorzki smak oraz zawartość trującego w większych dawkach składnika – kwasu parasorbinowego. Na szczęście po przemrożeniu, wysuszeniu lub po zanurzeniu na chwilę we wrzątku (tzw. blanszowaniu) tracą trujące właściwości i gorzki smak. Tak przygotowane stają się świetnym surowcem na nalewki, konfitury, soki, syropy czy musy. Po usmażeniu z jabłkami stanowią smaczny dodatek do mięs. Owoce jarzębu zawierają dwukrotnie więcej karotenu niż marchew. Jarzębina prozdrowotnie wykazuje właściwości moczopędne, przeciwzapalne, reguluje przemianę materii, działa wzmacniająco przy grypie i przeziębieniu.

​Cukierki ze skarmelizowanych owoców jarzębiny

Składniki:

– 100 g suszonej jarzębiny

– 2,5 szklanki wody

– 2 szklanki cukru

Sposób przygotowania:

Ususzoną jarzębinę przelać wrzątkiem. Owoce wrzucić do garnka, zalać około 1-1,5 szklanki wody i gotować około dzisięciu minut. Po tym czasie odcedzić. Znów umieścić owoce w garnku, zalać niecałą szklanką wody, gotować trzy minuty, dodać cukier i gotować kolejnych 7-10 minut, potrząsając w międzyczasie garnkiem, aby kulki jarzębiny się nie skleiły. Odcedzić całość na sitko i zostawić do przestygnięcia. Po wystygnięciu owoce potrząsać na sicie tak, aby pozbyć się nadmiaru cukru.

W okresach zmniejszonej odporności, głóg i jarzębina jako bogate źródło witaminy C i rutyny, powinny być stałym gościem na naszych stołkach oraz w owocowych herbatach i naparach. Zamiast spaceru do apteki, polecam wyprawę do lasu na zbiory zdrowych owoców. Smacznego! :-)

Karina Rudzka –  absolwentka Wydziału Leśnego SGGW w Warszawie, leśnik, zielarz, edukator. Pasjonuje się etnografią, archeologią, dziką kuchnią i etnobotaniką. To właśnie relacje między światem ludzi i roślin są przedmiotem jej szczególnych zainteresowań. Zgłębia tajniki tradycyjnego zielarstwa â moc roślin wykorzystywaną w kosmetologii, medycynie i kuchni. Interesuje się survivalem, preppingiem, bushcraftem, dzikimi roślinami jadalnymi, ziołowymi kosmetykami. Od 2015 roku prowadzi autorki projekt zielarski o nazwie Zielarski kącik Kari.

ZOBACZ WIĘCEJ: Więcej ekologicznych ciekawostek naszej autorki znajdziecie TUTAJ.

Afrodyzjaki z ogrodów i łąk