Bliskie spotkanie przedszkolaków z… nietoperzem

– Nietoperz okazał się całkiem energiczny, rozłożył „skrzydła”, wyszczerzył zęby i zaskrzeczał – relacjonują nietypowe spotkanie przedszkolanki z Przedszkola Integracyjnego nr 247 w Warszawie. To nie jedyny nietoperz, który ostatnio wszedł w interakcje z ludźmi.

– We wtorek za oknem w grupie czerwonej znaleźliśmy nietoperza. Biedak leżał na ziemi i prawie się nie ruszał. Myśleliśmy, że jest bardzo chory. Wezwaliśmy Eko Patrol Straży Miejskiej. Pani z patrolu założyła grube rękawiczki i podniosła nietoperza. Okazało się, że jest całkiem energiczny, rozłożył „skrzydła”, wyszczerzył zęby i zaskrzeczał. Państwo z Eko Patrolu powiedzieli, że nietoperze nie lubią światła, dlatego nasz nietoperz nie ruszał się i wydawał się chory. Zawieziono go do pogotowia przy ZOO – relacjonują przedszkolanki ze stołecznego przedszkola.

Z kolei kilka dni temu Eko Patrol Straży Miejskiej w Toruniu interweniował aż dwukrotnie. Jeden nietoperz przebywał na klatce schodowej jednego z lokalnych bloków, drugi zadomowił się w jednym z pokoi pewnej torunianki. W obydwu przypadkach mundurowi odłowili ssaki, a następnie przewieźli je do ich naturalnego środowiska, gdzie zostały wypuszczone.

Latem zdarza się, że zwłaszcza młode nietoperze mylą się i trafiają pod dachy. Mało kto cieszy się z wizyty tych nieproszonych gości. Co zatem zrobić, kiedy to zwierzę zawita do naszego domu?

W miastach mieszkają różne gatunki nietoperzy: jedne wolą dziuplaste drzewa w nadwiślańskich łęgach, inne tworzą kolonie w budynkach na strychach bloków. Głównie z tymi drugimi możemy się zetknąć, gdy przypadkowo trafią do czyjegoś mieszkania. Pamiętać trzeba, że niektóre gatunki potrafią nawet zimować w szczelinach elewacji bloków. Jeśli nietoperz nas „odwiedzi”, to, z uwagi na ryzyko wścieklizny, nie wolno łapać takiego delikwenta gołymi rękami. Najlepiej poczekać aż gdzieś przysiądzie/zawiśnie i wtedy przykryć go pudełkiem, a od dołu delikatnie wsunąć pokrywkę czy tekturę. O ile nie doszło do pogryzienia/podrapania człowieka lub zwierzęcia, możemy samodzielnie wypuścić go na wolność. Mitem jest, że nietoperze wplątują się we włosy czy same z siebie atakują ludzi. Mogą ugryźć tylko wtedy kiedy będziemy próbowali je chwytać gołymi rękami – podkreśla w rozmowie z reporterką WieleLiter.pl stołeczny lekarz weterynarii Łukasz Skomorucha, specjalizujący się w pomocy zwierzętom egzotycznym.

Oczywiście, nie trzeba łapać nietoperza samodzielnie, można bowiem zadzwonić do odpowiednich służb, aby nam pomogły „pozbyć się” nieproszonego „gościa”.

O pewnym nietoperzem z Torunia, który liczył na darmową przejażdżkę – skulił się przy lusterku samochodu i czekał, ale… się nie doczekał – przeczytacie TUTAJ, a o nietoperzu, który zawitał na salę operacyjną jednego z poznańskiego szpitalu TU.

fot. Straż Miejska Toruń