Te negocjacje okazały się mało udane ;-)

Sceny niczym z „Gangu Olsena” miały miejsce w Kielcach. Jeden z mieszkańców ujął na gorącym uczynku 49-letniego włamywacza. Rabuś najpierw zaczął błagać go „o darowanie winy” i niezgłaszanie sprawy na policję w zamian za pozostawienie wszystkich łupów, a na uwiarygodnienie swoich „szczerych” zamiarów pokazał dowód osobisty. Kiedy dowiedział się, że na miejsce jadą już policjanci uciekł, zostawiając fanty i… dokumenty!

– W czwartkowe przedpołudnie do policjantów z komisariatu przy ul. Kołłątaja zgłosił się 71- latek. Mężczyzna poinformował stróżów prawa, że na terenie niezamieszkałego domu na osiedlu Herby napotkał nieznanego mężczyznę. Ów nieznajomy zdążył już wymontować kable elektryczne, rury, zawory miedziane, wodomierz, kaloryfery i inne metalowe przedmioty i szykował się do ich wyniesienia. Nakryty na gorącym uczynku sprawca, gdy zorientował się w jakiej jest sytuacji postanowił z właścicielem działki… negocjować. Rabuś poprosił o niezgłaszanie sprawy na policję w zamian za pozostawienie wszystkich łupów. Na uwiarygodnienie swoich „dobrych” zamiarów w pewnym momencie wyciągnął dokument ze zdjęciem i swoimi danymi i przekazał 71- latkowi. Jednak, gdy pokrzywdzony oświadczył, że i tak zgłosi sprawę stróżom prawa, wówczas 49- letni włamywacz… zbiegł, pozostawiając wszystkie swoje rzeczy, włącznie z dokumentami  –  relacjonuje oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach Karol Macek

Poszukiwaniem sprawcy zajęli się funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego Komisariatu Policji II w Kielcach. Oczywiście, poszło im bardzo szybko. Trop za rabusiem wiódł na teren gminy Mniów. Wówczas do działań włączyli się policjanci z komisariatu w Strawczynie, którzy zatrzymali 49- latka. Ten, pomimo pozostawienia łupów i tak trafi przed sąd, gdzie odpowie za włamanie.

ZOBACZ TAKŻE:

Włamał się, ukradł i… zostawił mandat karny!