Zdrowe podejście do chorych dzieci

Zaczyna się sezon przeziębień i wraca stały problem – rodzice, którzy przyprowadzają do przedszkola kaszlące, zakatarzone, a nawet gorączkujące dzieci, tłumacząc się pracą i niemożnością opieki nad nimi. Ten argument okazuje się jednak wyjątkowo mało skuteczny. Przedszkolanki mówią wprost – chore dzieci powinny zostać w domu!

Pracownicy jednego z zielonogórskich klubów malucha poinformowali na swoim FP, że od dnia 2 października do odwołania nie będą przyjmować dzieci z katarem, kaszlem. Bo jak napisali: Nauczycielki to też ludzie i zachorować mogą.

Komentującym podoba się takie „zdrowe podejście” i uważają, że tak powinno być wszędzie.

Nie wszyscy rodzice je podzielają. A ich wymówki potrafią być „ciekawe”. Jak wyjaśniają przedszkolanki, ci, którzy przyprowadzają chore dziecko często twierdzą, że cierpi na alergię, stąd katar i kaszel. Po czym okazuje się, że „alergia” przeistacza się w poważną infekcję. Tłumaczą również konieczność przyprowadzenia niezbyt dobrze czującego się dziecka do przedszkola swoją sytuacją w pracy, która nie pozwala na pozostanie z nim w domu.

Niektóre przedszkola w swoich statutach mają jednak zawarte, że chore dziecko musi zostać w domu. I koniec! Jak podkreślają pracownicy publicznego przedszkole w Trąbkach Wielkich, w którym pojawił się też ten problem, jest to o tyle istotne, że stan zdrowia stwarza zagrożenie zarówno dla chorego, bo najczęściej prowadzi do pogłębienia stanu choroby, jak i dla innych przedszkolaków, które są narażeni na kontakt z chorym kolegą.

Czasami zdarza się, że w razie uzasadnionych wątpliwości co do stanu zdrowia dziecka nauczyciel może poprosić rodziców o dostarczenie zaświadczenia lekarskiego o braku przeciwwskazań zdrowotnych do uczestniczenia w zajęciach przedszkolnych.

Pracownicy stołecznego Przedszkola nr 84 przypominają także, że przedszkolanki nie posiadają uprawnień do podawania dziecku lekarstw bez względu na to czy jest to zwykły syrop na kaszel, czy antybiotyk. Nie wynika to ze złej woli, ale z obawy przed reakcją organizmu na lek. Po podaniu dowolnego leku może dojść do reakcji alergicznej lub innych powikłań zdrowotnych, a placówka nie dysponuje środkami do udzielenia dziecku pomocy w takiej sytuacji.

Rodzice, tłumacząc się, że nie mają z kim zostawić dziecka, muszą jednak pamiętać o jednym. Jeżeli zlekceważą jego chorobę albo zachoruje ono w czasie pobytu w przedszkolu, to i tak będą musieli je odebrać i iść z nim do lekarza. W wypadku, jeśli przedszkolanka uzna, że zdrowie dziecka jest zagrożone wezwane zostanie pogotowie ratunkowe.

Taka sytuacja jest też niekomfortowa dla dzieci – jeśli jesteśmy chorzy, to przecież mamy tylko ochotę leżeć, spać i odpoczywać, a nie brać udział w zajęciach czy zabawie. Warto zatem pomyśleć o swoich pociechach i nie narażać ich na taki stres!

ZOBACZ TAKŻE:

Mocna akcja przedszkolaków: Nie o taką KUPĘ zabawy tu chodzi!