Naklejkowi rabusie w rękach policji!

I znowu kolejne osoby nie potrafiły się oprzeć „magii” Słodziaków z Biedronki. Po ponad miesiącu, dzięki pomocy internautów, złapany został złodziej z powiatu skierniewickiego, który ukradł ponad tysiąc naklejek, które można wymienić na maskotki. Kilka dni temu w ręce policji trafiła też pracownica jednego z tych dyskontów, znajdującego się w Zielonce. Kobiet ukradła 4 tysiące naklejek, bo chciała sprawić przyjemność dzieciom. Nie wyjaśniła jednak dlaczego dwójce dzieci jest potrzebne ponad 60 takich pluszaków!

32-latek ukradł naklejki o wartości ponad tysiąc złotych w łowickiej Biedronce pod koniec sierpnia. Sprawą zajęli się łowiccy kryminalni. Po zapoznaniu się z nagraniem z kamer monitoringu umieszczonego w sklepie, wspólnie z jego personelem wytypowali podejrzewanego mężczyznę. Dysponując wizerunkiem sprawcy, o pomoc w jego rozpoznaniu poproszono internautów. Dzięki nim policjanci ustalili jego dane. Mundurowi zabezpieczyli większą część naklejek, a mężczyzna usłyszał już zarzut kradzieży. Za to przestępstwo grozi mu do 5 lat więzienia.

Z kolei 40-letnia pracownica Biedronki w Zielonce w województwie małopolskim ukradła naklejki o wartości 4 tysięcy złotych. Jak relacjonuje tamtejsza policja, o sprawie poinformował pracownik ochrony, który w rzeczach osobistych jednej z pracownic znalazł dwie rolki naklejek – w sumie 4 tysiące sztuk.

Kobieta oświadczyła, że chciała wymienić naklejki na maskotki z popularnej serii po to by „sprawić przyjemność swoim dzieciom”.

Co ciekawe za taką ilość naklejek mogła uzyskać… ponad 60 takich maskotek. Tak więc śledczy podejrzewają, że kobieta chciała odsprzedać maskotki, np. na internetowym portalu ogłoszeniowym. Teraz kobieta tłumaczyć się będzie przed sądem.

O innych nietypowych kradzieżach przeczytacie TUTAJ.