Wyrosła na niezłego rozrabiakę

Leśnik Grzegorz Kędzierski z Nadleśnictwa Kalisz Pomorski został rodziną tymczasową dla pewnej uroczej wiewiórki. Wstawał do niej w nocy co trzy godziny, aby ją karmić, dzielnie znosił jej wybryki, kiedy wydrapywała dziury w ścianie, rozkopywała kwiatki czy wciskała nasiona i orzechy w każdym zakamarku w domu. Początek ich znajomości był jednak niezbyt wesoły…

Kiedy jej matka przeskakiwała z jednego drzewa na inne, pechowo wybrała suszkę (suche drzewo). Niestety, zaczęła spadać.
W ostatniej chwili tylnymi łapkami złapała się gałęzi, jednak młode, które przenosiła w pysku spadło na ziemię z wysokości kilku metrów. :-(. Całą sytuację widział Grzegorz, który pracował przy wyznaczaniu trzebieży. Zaznaczył sobie to miejsce farbą (kilka metrów od małej wiewiórki) i oddalił się, żeby dać czas matce na powrót do maleństwa. Niestety, już do niego nie wróciła… Podleśniczy po kilku godzinach sprawdził co z młodym. Było już mocno osłabione i trzęsło się z zimna. Było głodne – relacjonuje Dominika Nadolna z Nadleśnictwa Lipka, Lasy Państwowe. 

Leśnik zaopiekował się zatem małą wiewióreczką. Ogrzał ją i nakarmił. Wstawał do niej w nocy co trzy godziny, aby ją karmić. Dzielnie znosił jej wybryki, kiedy wydrapywała dziury w ścianie, rozkopywała kwiatki, wciskała nasiona i orzechy w każdym zakamarku w domu…

Teraz jednak już dorosła, a mieszkanie pana Grzegorza i jego rodziny stało się dla niej za małe. Na szczęście znalazł dla niej nowy dom i towarzystwo wiewiórczych rówieśników. W piątek pojedzie do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt na Wolinie.

Tam oduczy się przebywania wśród ludzi i nauczy samodzielności – podsumowuje pani Dominika.

Wyjaśnia też co zrobić, aby wiewiórki odwiedzały nasze ogródki, które znajdują się w pobliżu lasu. Okazuje się, że najlepiej posadzić rośliny drzewa i krzewy, z których będą mogły one zbierać pożywienie, np. leszczynę, słonecznik, klony, sosny, świerki. Ważne jest też, aby miały gdzie się schronić (drzewo z dziuplą lub budka lęgowa zabezpieczona przed dostępem drapieżników).

ZOBACZ TAKŻE:

Odstraszyła lisa, została z sarną!

fot. Grzegorz Kędzierski