Jeleń ze śmiertelnie niebezpiecznym „turbanem” na łbie

Aż dwukrotnie leśnicy z Nadleśnictwa Kliniska w województwie zachodniopomorskim podejmowali próby uwolnienia młodego jelenia. Jego poroże zaplątało się w taśmy i sznurki z tzw. pastucha elektrycznego. Sam nie miałby najmniejszych szans na uwolnienie się i przeżycie.

W połowie listopada do leśniczych dotarła informacja, że w lesie leży samiec jelenia, a jego cała głowa oraz poroże zaplecione jest w jakieś kłęby taśm i sznurków. Okazało się, że potrzebna będzie pomoc lekarza weterynarii. Próba podania przez niego środka usypiającego powiodła się tylko w części, gdyż zwierzę poderwało się i uciekło. Pomimo kilku dni poszukiwań prowadzonych przez nas leśników, nie udało się ponownie odnaleźć byka. Następna szansa na uratowanie młodego samca  pojawiła się pod koniec listopada.  Wtedy to do Leśniczego Leśnictwa Załom Huberta Soli dotarł sygnał o tym, że w okolicach Pucic widziano jelenia z dziwnym „turbanem” na głowie. Na miejscu błyskawicznie pojawili się leśnicy z lekarzem weterynarii.

Nastąpiło szybkie przygotowanie akcji ze świadomością, że następnej szansy może już nie być. My, leśnicy próbowaliśmy odwrócić uwagę zwierzęcia, a weterynarz z dmuchawką i odpowiednią dawką środka usypiającego zaczął podchód, aby zaaplikować bykowi medykamenty. Zwierzę było wycieńczone i miało zupełnie zasłonięte oczy, co pozwoliło podać weterynarzowi środek „z ręki”. Po kilku minutach byk się położył i zasnął – relacjonuje uczestnik akcji Ryszard Siarkiewicz-Hoszowski z Nadleśnictwa Kliniska. – Wszyscy trzej uzbrojeni w solidne noże, zaczęliśmy przecinać zbrojone drutami taśmy i sznurki z tzw. pastucha elektrycznego, aby jak najszybciej uwolnić ciało i poroże jelenia. Stan zdrowia zwierzęcia, a zwłaszcza sposób „zamotania” oraz ilość materiału wskazywał jednoznacznie, że nie było najmniejszych szans na samodzielne uwolnienie się byka z tej dziwnej plątaniny materiałów. Jakby mało było utrudnień, w tym wszystkim wplecione zostały jeszcze słupki drewniane – podkreśla.

Przecięcie i usunięcie tej swoistej pułapki wymagało prawie półgodzinnej, bardzo intensywnej pracy trzech osób, jednak bez tego byk nie miałby żadnych szans na przeżycie. To była walka z czasem, bo zwierzę zaczęło dawać wyraźne oznaki, że powoli się budzić. 

Ale, udało się! Jeleń został uwolniony, a po podaniu antidotum, antybiotyku i środka przeciwbólowego powoli wstał i oszołomiony od nowa mógł spojrzeć na otaczający go świat. Zostawiliśmy młodego króla puszczy po godzinnej obserwacji, już stojącego pewnie na nogach, ale jakby nie w pełni wierzącego w to, że znów może oglądać świat i bez wszelkich ograniczeń cieszyć się swobodą. Mamy nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i odzyska pełnię sił oraz żywotności – podsumowuje leśniczy.

Fot. Ryszard Siarkiewicz-Hoszowski, zastępca nadleśniczego z Nadleśnictwa Kliniska

ZOBACZ TAKŻE:

Tysiąc wagonów śmieci z lasu

Aby spotkać wilka na wolności, trzeba mieć wyjątkowe szczęście! (video)