Policjanci szukali dziecka w kontenerze na używaną odzież

Niecodzienna interwencja policji. Mieszkaniec Niska zadzwonił do dyżurnego, ponieważ przechodząc obok kontenera na używaną odzież usłyszał płacz dziecka. Mimo iż na pojemniku naklejona była kartka, że została tam wrzucona (zepsuta!) lalka, mundurowi nie mogli ryzykować i podjęli akcję.

Kilka dni temu zgłoszenie niskowiaka postawiło w najwyższej gotowości miejscowe służby nie tylko policjantów ale także strażaków. Mężczyzna, przechodząc obok kontenera na używaną odzież, usłyszał bowiem wydobywający się z jego wnętrza płacz dziecka. Natychmiast powiadomił policję. Mimo, że mundurowi przysłuchując się odgłosom, podejrzewali, że może to być zabawka, a na kontenerze zauważyli kartkę z informacją, że została tam wrzucona lalka, nie mogli opierać się jedynie na przypuszczeniach.

Jak podkreślają policjanci z Niska, ponieważ życie i zdrowie ludzkie jest największą wartością zdecydowali sprawdzić czy dobiegający z wnętrza głos na pewno nie należy do dziecka. Podjęli decyzje o wezwaniu straży pożarnej i rozcięciu kontenera.

– Podczas rozcinania kontenera, do funkcjonariuszy podeszła kobieta, która poinformowała, że poprzedniego dnia wrzuciła do niego lalkę na baterię. Wyjaśniła, że lalka od dawna była zepsuta i nie działała. Jednak po wrzuceniu do środka, zaczęła płakać. Kobieta próbowała skontaktować się z właścicielami kontenera. Gdy jej się to nie udało, zawiesiła na pojemniku kartkę o wrzuconej tam lalce – relacjonują policjanci.

Znalezienie włączonej zabawki zakończyło tę nietypową interwencję.

Zdjęcie główne ma charakter poglądowy; źródło policja.gov.pl

ZOBACZ TAKŻE:

Trzyletni „mistrz kierownicy” spowodował niezły chaos