Strażnicy ujęli awanturników i… musieli wypuścić

Na warszawskich Bielanach doszło do awantury, podczas której dwaj nietrzeźwi przechodnie skopali auto kierowcy. Skończyłoby się pewnie na pobiciu, gdyby nie interwencja straży miejskiej. Po ujęciu awanturników właściciel auta zdecydował jedna, żeby nie zgłaszać sprawy policji. – Takie zachowanie tylko rozzuchwala sprawców – podkreślają mundurowi. 

Kilka dni temu strażnicy miejscy jechali na interwencję, gdy na ul. Wrzeciono zobaczyli awanturujących się dwóch pieszych z kierowcą samochodu renault. Funkcjonariusze podjęli interwencję. Dwaj mężczyźni byli nietrzeźwi i agresywni. Kierowca powiedział, że przechodzili przez jezdnię w miejscu niedozwolonym, a gdy nadjechał zatrzymali się, a jeden z nich kopnął w auto. Strażnicy miejscy próbowali rozdzielić mężczyzn.

Agresja mężczyzn była jednak tak duża, że wezwano wsparcie. Na miejsce awantury przyjechali kolejni strażnicy miejscy i patrol policji. Kiedy już rozdzielono awanturników kierowca auta stwierdził, że ani on, ani auto w zdarzeniu nie ucierpiało i w związku z tym nie będzie oficjalnie zgłaszał zdarzenia. Sprawcy ataku zostali zwolnieni. Następnym razem kierowca może mieć mniej szczęścia. Sprawcy poczuli, że są bezkarni – podkreślają strażnicy miejscy z Warszawy.

Inne nietypowe interwencje straży miejskiej znajdziecie TUTAJ.

ZOBACZ TAKŻE:

Złodziej uciekał tak szybko, że aż… zgubił buty

Fot., źródło Straż Miejska Warszawa