Pies, który przyniósł zająca oraz łabędź w tarapatach

W ciągu kilku ostatnich dni dzikie zwierzęta wpadały w tarapaty. W Toruniu pies, który na co dzień pilnuje terenu przedsiębiorstwa przyniósł w zębach małego zająca, a w Gdańsku łabędź wylądował na prywatnej posesji i nie mógł odfrunąć, bo  potrzebny mu rozbieg był za krótki. Na pomoc ruszyli strażnicy miejscy. 

– Do nietypowej sytuacji doszło 23 marca przy ulicy Ceglanej w Toruniu. Pracownicy jednej z firm powiadomili dyżurnego straży miejskiej, że pies, który na co dzień pilnuje terenu przedsiębiorstwa, przyniósł w zębach małego zająca. Dyżurny wysłał na miejsce funkcjonariuszy Patrolu Eko. Strażnicy zaopiekowali się uszatym. Zajączek został nakarmiony i przewieziony do Gabinetu Weterynaryjnego „Animal Patrol” w Kobylarni. W jakim celu piesek przyniósł futrzaka? Nie ustalono – informuje rzecznik straży miejskiej w Toruniu Jarosław Paralusz

Z kolei w Gdańsku z nieznanych powodów na prywatnej posesji wylądował łabędź. Ptak nie mógł odlecieć. Łabędź bowiem, aby wzbić się w powietrze, potrzebuje zbiornika wodnego. Może też wystartować z rozległej, płaskiej powierzchni ziemi albo z zamarzniętej tafli jeziora lub rzeki, jednak w każdym przypadku musi wykonać kilkudziesięciometrowy rozbieg. Na ogrodzonej posesji ptak takiej możliwości nie miał. Właściciele nieruchomości nie wiedzieli co począć w zaistniałej sytuacji. O pomoc poprosili straż miejską. Na miejsce pojechały funkcjonariuszki.

–  Zgłaszająca zaprosiła nas na posesję z wyraźną ulgą. Mówiła, że dzwoniła do różnych służb i instytucji, ale nikt nie był zainteresowany losem łabędzia. A on sam nie mógł opuścić działki. Odłowiłyśmy łabędzia i sprawdziłyśmy czy nie jest ranny. Na szczęście nie miał żadnych obrażeń – wyjaśnia Barbara Rutkowska z gdańskiej straży miejskiej.

Strażniczki przetransportowały ptaka nad pobliski staw retencyjny i tam wypuściły.

Fot., źródło Straż Miejska Toruń i Gdańsk