Kolejny wąż wywołał zamieszanie na jednym z warszawskich osiedli

Według mitów miał zakradać się do obory i wypijać mleko prosto z wymion krowy. W Warszawie wąż lancetogłów mleczny – bo tak nazywa się sprawca osiedlowego zamieszania – najprawdopodobniej postanowił zakosztować życia na gigancie. Nie skończyło się to dla niego najszczęśliwiej, bo kiedy odłowili go funkcjonariusze Ekopatrolu był wyziębiony. 

Z okna mieszczącego się na parterze mieszkania wypatrzyły go dzieci, a o nietypowym osiedlowym gościu poinformowały rodziców, ci zaś straż miejską.  Zgłoszenie o kolorowym wężu pełzającym po trawniku jednego z osiedli na Skoroszach wpłynęło do straży miejskiej we wtorkowe popołudnie. Na miejsce został wysłany Ekopatrol.

– Strażnicy odłowił węża przy pomocy specjalistycznego chwytaka. Gad był wyziębiony, ale w dobrym stanie nie miał żadnych widocznych obrażeń. Działaniom strażników miejskich z bezpiecznej odległości przyglądały się dzieci, które jako pierwsze zauważyły gada. Lancetogłów mleczny – bo tak się nazywa sprawca osiedlowego zamieszania – został przekazany pod opiekę specjalistów w ośrodka CITES, mieszczącego się przy warszawskim ogrodzie zoologicznym – informują stołeczni strażnicy miejscy.

Lancetogłów mleczny to gatunek niejadowity. W środowisku naturalnym występuje na kontynencie amerykańskim.  Najprawdopodobniej uciekł komuś z hodowli. Jak podkreślają specjaliści jest łatwy w hodowli, a w terrarium dożywa ponad dziesięć lat. Mając dobrą opiekę i warunki może żyć dłużej. Jest aktywny w nocy, a w dzień wypoczywa. Mity o zakradaniu się do obory, celem spijania mleko od krów wzięły się z tego, że jest często spotykany w pobliżu obory, gdyż ma tam dobre warunki zarówno do polowania jak i odpoczynku.

ZOBACZ TAKŻE:

Jadowity wąż na przedniej szybie auta

Fot., źródło Straż Miejska Warszawa