Jaka była intencja kogoś, kto zostawił na przystanku u zbiegu ulic Chełmżyńskiej i Szymańskiego skrzynię, która do złudzenia przypominała trumnę? Na dodatek wewnątrz znajdował się manekin. – To dowcip, wandalizm czy performance? – zastanawiają się stołeczni strażnicy miejscy.
„Trumnę” znaleźli przechodni, który zaniepokojeni dziwnym znaleziskiem zgłosili ten fakt do straży miejskiej. Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zabezpieczyli ów nietypowy przedmiot. W środku znajdował się manekin w szacie z naszywką, na której widać przekreślony symbol dłoni.
– Niestety, nikogo przy skrzyni nie było. Okoliczni mieszkańcy także nie widzieli, kto pozostawił „trumnę” na przystanku. Okazało się, że przechodnie o tym zdarzeniu poinformowali także policję. Po przyjeździe na miejsce policjanci ze zdziwieniem podeszli do interwencji. Dalsze czynności przejęła już policja – „trumna” z zawartością trafiła na komisariat – wyjaśniają strażnicy miejscy z Warszawy.
Sprawdzany jest teraz monitoring. Do tematu powrócimy.
ZOBACZ TAKŻE: