Dlaczego nie wolno zabierać zwierząt z lasu

Wiosna to czas, kiedy przyroda budzi się do życia. Dzień jest dłuższy, zaczynają kwitnąć pierwsze przylaszczki, w oczkach wodnych można dostrzec skrzek żab, ssaki wydają na świat potomstwo, a z jaj wykluwają się pisklęta. Niestety, ta sielanka kończy się z chwilą zabrania młodego zwierzęcia z jego naturalnego środowiska. Teoretycznie w trosce o jego bezpieczeństwo, ale – jak podkreślają leśnicy – jest to szczyt nieodpowiedzialności.

Podczas spaceru w lesie możemy spotkać młode zwierzę, które na pierwszy rzut oka jest porzucone przez matkę. Zanim je zabierzemy, najpierw zastanówmy i spokojnie oceńmy czy zwierzę nie jest poranione lub chore. Jeśli nie, to zostawmy je tam, gdzie jest.

Napotkane podczas spacerów w lesie, na polu oseski np. jeleniowatych nie są zagrożone. Ich matka czuwa w bezpiecznej odległości. Młode pozbawione są zapachu, a samica oddalając się od nich sprawia, że mają większą szansę na przeżycie. Wraca do nich zawsze w porze karmienia. Jeśli chodzi o ptaki to często możemy na trawnikach w parku, ogrodzie znaleźć tzw. podloty, czyli młode, opierzone ptaki, które uczą się latać. Nie należy ich zabierać. Rodzice czuwają nad nimi pozostając w ukryciu. W przypadku pojawienia się drapieżnika potrafią obronić swoje młode – wyjaśnia Agnieszka Jurkiewicz z Nadleśnictwa Olsztynek.

Specjalistami w tej dziedzinie zapewnienia młodym bezpieczeństwa są sarny. Zaraz po urodzeniu sarnia mama „porzuca” młode. Jeśli urodziła więcej niż jedno koźlątko, to rodzeństwo może być oddalone od siebie nawet o pół kilometra! Ta taktyka oraz fakt, że maluchy pozbawione są zapachu, ma zwiększyć ich szanse na przeżycie.

Niestety, z pierwszym przypadkiem leśnego kidnapingu leśnicy z Nadleśnictwa Olsztynek już mieli do czynienia tej wiosny. Do ośrodka rehabilitacji zwierząt w Napromku trafił marczak, czyli zając z pierwszego miotu.

Został znaleziony zdrowy pod gruszą i zabrany. Teraz zamiast matki będą go karmić leśnicy opiekujący się zwierzętami w ośrodku. Leśnicy, gdy będzie mógł już samodzielnie zdobywać pokarm, chcą go wypuścić do środowiska naturalnego – podkreśla Agnieszka Jurkiewicz.

Gdy napotkane zwierzę jest ranne lub mamy jakiekolwiek wątpliwości co powinniśmy zrobić, zapytajmy specjalistów. Najczęściej są nimi lokalni leśnicy, weterynarze albo pracownicy specjalistycznych ośrodków. Sami nie dotykajmy zwierzęcia!

Fot. główne ma charakter poglądowy. Źródło lasy.gov.pl