Lany Poniedziałek może sporo kosztować (video)

Śmigus-dyngus to stary obyczaj, najchętniej obchodzony obecnie przez młodzież. Jednak oblewanie wodą tych, którzy sobie tego nie życzą, to chuligański wybryk a nie tradycja. W poniedziałek policyjne patrole zwracać będą szczególną uwagę na to czy zabawa nie przeradza się w takie właśnie wybryki. Mogą posypać się mandaty!

Śmigus-dyngus, potocznie zwany Lanym Poniedziałkiem, jest niewątpliwe tradycją kultywowaną w Polsce od pokoleń. To nierozłączny aspekt Świąt Wielkanocnych, a wiele osób tego dnia ma świetną zabawę. Wzajemne oblewanie się wodą w Poniedziałek Wielkanocny wywodzi się jeszcze z praktyk słowiańskich. Słowianie oblewali się zimną wodą celebrując w ten sposób radość po odejściu zimy oraz przebudzeniu się wiosny.

Nie powinniśmy jednak zapominać, że nie każdy ma chęć brać udział w tej tradycji.  Jak podkreślają policjanci, polewanie wodą zdecydowanie powinno mieć swój umiar i charakter symboliczny, trzeba mieć bowiem świadomość, że taka zabawa może skutkować przykrymi konsekwencjami – zarówno dla oblewających, jak też oblewanych.

W poprzednich latach bywało, że młodzież wiadrami wody oblewała nie tylko przechodniów, ale też jadące ulicą samochody. Głupie wybryki polegały także na wylewaniu dużej ilości wody do stojących autobusów i tramwajów na przystankach, zrzucaniu worków napełnionych wodą z balkonów i okien. Na szczęście takich incydentów jest coraz mniej.

Osoby, które przekroczą granice zabawy muszą bowiem powinny liczyć się z konsekwencjami.  O ile bowiem śmigus-dyngus to tradycja i polewanie się wodą w momencie, kiedy osoby trzecie wyrażają na to zgodę, nie jest wykroczeniem, to w sytuacji kiedy tak nie jest, możemy mieć do czynienia z naruszeniem art. 51 kodeksu wykroczeń. Jest to bowiem zakłócenie spokoju i porządku publicznego, za które może grozić m.in. kara grzywny w wysokości do 500 złotych. Na podobne konsekwencje prawne może narazić się osoba dopuszczająca się nieobyczajnego wybryku – zgodnie z art. 140 kw, np. w postaci oblewania wodą pasażerów transportu publicznego czy też rzucająca balonem wypełnionym wodą w pojazdy mechaniczne będące w ruchu – to już art. 76 kw. Sąd w takich wypadkach może zastosować karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny, która może wynosić nawet do 5 tysięcy złotych. W skrajnych przypadkach takie zachowanie może zostać zakwalifikowane jako przestępstwo polegające na naruszeniu nietykalności cielesnej. 

Brak umiaru w obchodzeniu tej tradycji może narazić oblewaną osobę w sposób bezpośredni na szkody materialne, np. poprzez uszkodzenie sprzętu elektronicznego, telefonu, tabletu, lub też pośredni, powodując konieczność powrotu oblanej osoby do domu, w sytuacji gdy była w trakcie podróży np. na dworzec, lotnisko. Wówczas spowodowanie opóźnienia takiej osoby może przyczynić się do konieczności pokrycia z tego powodu strat finansowych (np. konieczność zakupu kolejnego biletu) – podkreślają policjanci. 

W przypadkach nieodpowiedzialnego zachowania osób świętujących śmigus-dyngus reagować będą zarówno strażnicy miejscy jak i policja. Bawmy się zatem, ale bezpiecznie i zachowajmy rozsądek i umiar. 

Fot. Polimerek/Wikimedia. Źródło policja.gov.pl