Afrykański bigamista jest też niezłym śpiewakiem

On – elegancki, modernistyczny, czarno-biały, trochę w stylu New Romantic. Ona – szarobrązowa, niepozorna, zapracowana, nie ma mu wcale za złe „skoków w bok”, poświęca się wychowaniu młodych. Oboje pokonali tej wiosny ponad 6,500 kilometrów, przylatując do Europy z Gwinei lub Konga pod koniec kwietnia lub na początku maja.

Oni przylatują z tygodniowym wyprzedzeniem, w nieskazitelnej bieli i czerni, odstawieni, jak na ślub. Mowa o muchołówkach żałobnych. W pierwszej kolejności pojawiają się ci starsi i doświadczeni  można powiedzieć, panowie w kwiecie wieku. Niedoświadczeni kawalerowie podążają zaraz za nimi, ale mają już małe szanse na najlepsze nieruchomości na rynku. Stare wygi jako pierwsze zajmują najbardziej pożądane terytoria i w oczekiwaniu na panie zaczynają indywidualne kampanie reklamowe. Nie ma to, jak trochę osobistego marketingu na wiosnę.

Jeśli są w tym skuteczni, mogę być niezwykle zajętymi Muchołówkami żałobnymi w tym sezonie, bo …. będą musieli dzielić swój czas i energię pomiędzy dwie rodziny. To dość rzadki przypadek bigamii wśród ptaków wróblowatych.

Kiedy oni zabiegają o partnerki, one oceniają i lustrują potencjał oraz jakość. Zarówno jego, jak i terytorium i gniazda, gdzie złożone zostaną jaja. Najlepsze rewiry to lasy liściaste z dojrzałymi drzewami i urozmaiconym poszyciem, bogatym w pokarm (głównie owady i ich larwy, ale także owoce i nasiona). Dużym wzięciem cieszą się także ogrody i sady owocowe.

Ptaki-kwiaty zostały zatłuczone, a śledztwo umorzono

Strategia reklamowa? Bardzo wysublimowana. Siedzi oto pan Muchołówka w gnieździe albo na jego progu i wystawia głowę, eksponując białą plamkę na czole, zachwalając zarówno kwaterę, jak i swoją własną osobę. Atrakcyjności i sex appeal rosną wraz z rozmiarem plamki. Najlepsi, najpiękniejsi, najmądrzejsi, najbogatsi i najzdrowsi mają na czole wielką białą plamę, której samice wprost nie potrafią się oprzeć. Oni to po prostu mają wypisane na czole. I to właśnie ci z dużymi plamkami najczęściej popełniają bigamię, ponieważ urok, jaki wokół siebie roztaczają, kusi zazwyczaj więcej, niż jedną partnerkę. A jeśliby samicom mało było spektaklu z małą białą plamką w roli głównej, Muchołówki dołączają jeszcze do tego warstwę audio, śpiewając na potęgę. Festiwal piosenki jednak kończy się jak dziobem uciął w chwili, gdy serce partnerki lub serca partnerek zostają skutecznie podbite. Wtedy pora się już zabrać do rzeczy bardziej konkretnych…

Kiedy ona złoży już jaja i wylęgną się pisklęta, często bywa, że cały ciężar opieki nad młodymi spoczywa na jej skrzydłach. 

Kiedy nasz afrykański bigamista znika na całe dni, realizując swoje osobiste zainteresowania lub pomagając w odchowaniu tej drugiej (lub nawet trzeciej) rodziny, ona pracowicie karmi młode, znosząc do gniazda kolejne porcje prowiantu. Owady chwyta często w locie, na ziemi zbiera ich larwy i inne bezkręgowce. Jeśli jedzenia jest wystarczająco dużo, a pogoda dopisuje, po odchowaniu pierwszego lęgu, często cała operacja powtarzana jest od nowa i Muchołówka znowu jest niemiłosiernie zajęta, karmiąc kolejny, drugi lęg. Tata oczywiście pomaga, jeśli tylko może, choć siły i czas musi często rozłożyć na więcej, niż jedną rodzinę…

Arek Glaas. Więcej informacji o muchołówce żałobnej znajdziecie na stronie Stowarzyszenia Ptaki Polskie.  

Fot. Axel Strauß/Wikimedia