Podobno młodość musi się wyszumieć, a młodzi ludzie często mają głupie pomysły, ale ten był wyjątkowo idiotyczny. A działo się to na bulwarze nad Wisłą w Warszawie. Głośny wybuch postawił na równe nogi spacerowiczów. Gdy patrolujący tę okolicę strażnicy obrócili głowy, ujrzeli fontannę wody ponad dachem przenośnej toalety.
Funkcjonariusze pobiegli w stronę „toi-toia”. Tymczasem drzwi toalety rozwarły się z hukiem, a ze środka wyskoczyło trzech wyrostków. Ostatni z nich wpadł w ręce strażników. Był agresywny, wulgarny i nie zamierzał wyjaśniać, co wydarzyło się w kabinie. Jak ocenili później funkcjonariusze, młodzieńcy prawdopodobnie wrzucili petardę do zbiornika z wodą. Efektem eksperymentu była wspomniana na początku fontanna.
– Obyło się bez zniszczeń kabiny, za to głośny wybuch na tłocznym deptaku wywołał spory popłoch. Można się tylko domyślać, co mogłoby się wydarzyć, gdyby z sąsiedniej kabiny „toi-toia” korzystał ktoś o słabym sercu… – podsumowują stołeczni strażnicy miejscy.
ZOBACZ TAKŻE:
Fot. główne ma charakter poglądowy. Źródło SM Warszawa.