Jechał tylko chwilę, bo miał dwa promile

Wszystko zaczęło się sielsko, wręcz romantycznie. Rodzina z dzieckiem spacerowała w warszawskim Aninie. Nagle, w tej spokojnej okolicy, zza zakrętu wyjechał na pełnym gazie mężczyzna na skuterze i pędził w ich kierunku. Śpieszyło mu się tak bardzo, że nie zauważył progu zwalniającego.

– Gdy skuter najechał na próg, pojazd wybiło w powietrze na prawie metr, a z bagażnika wyleciały puszki z piwem. Natychmiast podbiegliśmy do mężczyzny. Miał mętny wzrok i słaniał się na nogach. Wyciągnęliśmy kluczyki ze stacyjki pojazdu i wezwaliśmy patrol policji – wspomina zdarzenie stołeczne strażniczka miejska Anna Wałachowska.

To właśnie ona spacerowała z mężem (zawodowo policjantem) oraz dzieckiem.  Po przewiezieniu do komisariatu policji w Wawrze kierowcę skutera przebadano alkomatem. Mężczyzna miał ponad dwa promile (1,1 mg/l) alkoholu w wydychanym powietrzu. Gdy policjanci wprowadzili dane kierującego do bazy, okazało się, że ma już orzeczony dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

Mam nadzieję, że dzięki tej interwencji zapobiegliśmy tragedii, której sprawcą mógł być ten nieodpowiedzialny człowiek. To bardzo spokojna okolica, na ulicy często spacerują całe rodziny i bawią się dzieci – podsumowuje strażniczka miejska.

Zastawili telewizor, aby mieć pieniądze na alkohol. Grozi im więzienie

Fot. główne ma charakter poglądowy. Źródło SM Warszawa