Szczeniak w upale skomlał i piszczał. Właścicielka o wodzie nie pomyślała

To był kolejny upalny dzień. Tymczasem w niewielkim przydomowym ogródku pozbawionym skrawka cienia siedział szczeniak. Był spragniony, bo o wodzie właścicielka nie pomyślała. Przy ogrodzeniu zaczęli gromadzić się okoliczni mieszkańcy. Ktoś próbował psiaka napoić, ktoś inny zadzwonił po straż miejską.

W środę  (12 czerwca) strażnicy miejscy z Gdańska otrzymali informację o psie zamkniętym w pełnym słońcu, bez jedzenia i picia.  Był to niewielki przydomowy ogródek. Za metalowym płotem siedział szczeniak, który wyglądem przypominał owczarka niemieckiego. Psiak mógł mieć około dwóch miesięcy. W ogródku nie było nawet odrobiny cienia, w którym zwierzak mógłby się schronić przed palącym słońcem. Szczeniak piszczał i skomlał.

Tymczasem po drugiej stronie ogrodzenia zbierało się coraz więcej osób, poruszonych losem psa. Były wśród nich dzieci. Ktoś próbował szczeniaka napoić, lecz nie było to łatwe. 

– W mieszkaniu, do którego należy ogródek nikogo nie zastaliśmy, a sąsiedzi nie wiedzieli jak skontaktować się z właścicielami zwierzęcia. Jedna z osób powiedziała nam, że taka sytuacja zdarza się nie pierwszy raz. Porozumieliśmy się z naszym Stanowiskiem Kierowania. Dyżurnemu przekazaliśmy informację, kto jest zarządcą budynku. Liczyliśmy, że tą drogą uda się nawiązać kontakt z lokatorami – mówi młodszy inspektor Paweł Zacharewicz.

Pomysł okazał się dobry.

– Zadzwoniłem do administracji i tam podano mi numer do osoby, która mieszka pod wskazanym adresem. Telefon odebrała młoda kobieta. Była akurat w pracy. Poprosiłem ją, by jak najszybciej wróciła do domu – opowiada starszy inspektor Kazimierz Alfuth z Referatu Kierowania.

Godzinę później właścicielka szczeniaka pojawiła się na miejscu.

– Powiedziała nam, że nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa, na jakie naraziła swojego czworonoga. Uświadomiliśmy ją, że to co zrobiła, to znęcanie się nad zwierzęciem, czyli przestępstwo. Kobieta okazała skruchę, przeprosiła i obiecała, że nigdy więcej tak nie postąpi – dodaje Paweł Zacharewicz.

Strażnicy zapowiedzieli właścicielce szczeniaka, że będą regularnie sprawdzać, czy jej piesek nie jest pozostawiany w nieodpowiednich warunkach.

Źródło Straż Miejska Gdańsk