Z Berlina do Gdańska – w 245. rocznicę niezwykłej podróży

Pomiędzy czerwcem a sierpniem 1793 roku Daniel Chodowiecki wyruszył w tytułową podróż do Polski na spotkanie rodziny i znajomych, żyjących w jego rodzimym mieście. Jego dziennik z podróży z Berlina do Gdańska, w którym opisuje słowem i obrazem drogę, jaką u progu drugiego rozbioru Polski przebył konno, aby zobaczyć się z rodziną, jest istotnym elementem kultury gdańskiej. Dziś grupa artystów wyruszyła jego śladem, odkrywając kolejne wątki jego twórczości. 

Osiemnastowieczny człowiek epoki Daniela Chodowieckiego miał zwyczaj odbywać tzw. Grand Tour. Na trasie takiego objazdu znajdowały się najważniejsze zabytki tworzące kulturowe dziedzictwo europejskie. Jego głównym celem było poznanie i zrozumienie. Jednakże celem podróży samego Chodowieckiego, którą odbył między 1 czerwca a 18 sierpnia 1773 roku nie była edukacja. Kierowały nim raczej osobiste emocje, tęsknota za rodziną, a w szczególności matką, pozostawioną w Gdańsku.

Co wiemy o Chodowieckim? Że jako nastolatek opuścił Gdańsk i udał się za pracą do Berlina. Że dzięki swojej pracowitości i umiejętnościom zdobył tam ogromną popularność i ostatecznie doczekał się prestiżowej pozycji dyrektora Pruskiej Akademii Sztuki, którą zreformował w tak skuteczny i innowacyjny sposób, że jego pomysły funkcjonują w jej strukturze do dziś. Że z racji pochodzenia matki był blisko związany ze środowiskiem Hugenotów zarówno w Gdańsku, jak i w Berlinie. Z dorobku artystycznego, który po sobie pozostawił, możemy się domyślać, że zapewne był człowiekiem swojej epoki – pomnym na konwenanse, ale jednocześnie krytycznym, otwartym, ale zachowującym pewną dozę dystansu, dowcipnym, ale zawsze lekko moralizującym, a wreszcie chłonnym nowinek ze świata sztuki i literatury będącego coraz bardziej w zasięgu człowieka Oświecenia.

Jaki jest artystyczny związek Chodowieckiego z Gdańskiem? Naczelnym dziełem „gdańskim” jest bez wątpienia niezwykły dziennik podróży z Berlina do Gdańska, w którym Chodowiecki opisuje słowem i obrazem krok po kroku drogę, jaką u progu drugiego rozbioru Polski przebył konno, aby zobaczyć się z rodziną.

Dziś, grupa artystów wyruszyła jego śladem, odkrywając kolejne wątki jego twórczości. W podróży uczestniczyli Tomasz Kopcewicz, Agnieszka Piasecka, Barbara Piórkowska, Maciej Salamon i Małgorzata Żerwe, którzy tak mówią o tej niezwykłej eskapadzie. 

” W czasach niesłychanie wzmożonej mobilności, związanej nie tylko z coraz bardziej dostępną turystyką, migracjami powodowanymi rozmaitymi przyczynami, a także wobec swobodnego przekraczania granic i rozwijającej się współpracy międzynarodowej pociągającej za sobą intensywną wymianą doświadczeń i myśli, wyruszyliśmy w podróż śladem Daniela Chodowieckiego. W jej trakcie poznaliśmy miejsca pamięci związane z jego osobą, twórczością, czasami, obserwując jak funkcjonują w dzisiejszej rzeczywistości. Odszukaliśmy także miejscowości, wsie, zakątki, w których robił postoje podczas swojej podróży konnej z Berlina ku Gdańskowi trwającej w 1773 roku aż 10 dni. Porównaliśmy jego impresje i komentarze, które zanotował podczas drogi po Prusach, do współcześnie zastanej przez nas sytuacji w Polsce i Niemczech. Inspirując się oryginalnymi rysunkami Chodowieckiego i jego notatkami, stworzyliśmy własną aktualną wersję dziennika z podróży, posługując się zarówno tradycyjnymi, jak i nowoczesnymi środkami wyrazu artystycznego. Prowadząc obserwacje własne, chcieliśmy przerzucić most między teraźniejszością a przeszłością, nałożyć na obecną rzeczywistość filtr osiemnastowiecznego człowieka, próbując poznać go bliżej. Było to doświadczenie nie tylko łączące epoki poprzez warstwy narosłych przez lata zmian geograficznych, politycznych i kulturowych, ale także przeżycie samego aktu pokonywania pewnej drogi, która dla Chodowieckiego była na tyle istotna, że postanowił stworzyć jej zapis, który do dziś stanowi chyba najważniejsze dzieło łączące go z Gdańskiem.”

Ekspozycję „Z Berlina do Gdańska” można oglądać w Domu Daniela Chodowieckiego i Güntera Grassa, nowym oddziale Gdańskiej Galerii Miejskiej. Szczegóły znajdziecie tutaj.

Fot., źródło Gdańska Galeria Miejska