Zjadł i popił, ale nie chciał zapłacić

Ta historia nie mogła mieć szczęśliwego zakończenia. Pewien mieszkaniec Łodzi przyjechał do Olsztyna jak twierdził w sprawach biznesowych. Wszedł do restauracji na olsztyńskiej starówce, zamówił posiłek i napoje wyskokowe. Zjadł i wypił, ale nie miał zamiaru uregulować rachunku. Po policyjnej interwencji swoje biesiadowanie zakończył w izbie wytrzeźwień. Teraz za wyłudzenie odpowie przed sądem.

Kilka dni temu do restauracji znajdującej się na starówce w Olsztynie przyszedł 31-letni mieszkaniec Łodzi, który, jak później oświadczył, przyjechał do Olsztyna w sprawach biznesowych. Mężczyzna zamówił posiłek oraz trzy kieliszki wódki i dwa piwa. Po posiłku, gdy przyszła pora na uregulowanie rachunku, oświadczył obsłudze, że nie ma pieniędzy.

Pracownicy lokalu na miejsce wezwali policyjny patrol, który potwierdził, że 31-latek biesiadował w restauracji nie posiadając przy sobie ani pieniędzy ani żadnych dokumentów.

– Od mężczyzny wyczuwalny był silny zapach alkoholu, jego mowa była bełkotliwa i miał problem z utrzymaniem równowagi. Mieszkaniec Łodzi nie potrafił wskazać osoby, która mogłaby się nim zaopiekować, w związku z czym, w trosce o jego życie i zdrowie, funkcjonariusze osadzili mężczyznę w ambulatorium dla nietrzeźwych. Za wyłudzenie posiłku i napojów wyskokowych w lokalu odpowie przez sądem –  podkreślają olsztyńscy policjanci. 

Zgodnie z kodeksem wykroczeń, każdy „kto bez zamiaru uiszczenia należności wyłudza pożywienie lub napój w zakładzie żywienia zbiorowego (…) podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. Dodatkowo „w razie popełnienia wykroczenia można orzec obowiązek zapłaty równowartości wyłudzonego mienia”.

Chciał zaoszczędzić 8 złotych. Za takie oszustwo grozi nawet 2 lata za kratkami

Fot. główne ma charakter poglądowy. Źródło policja.gov.pl