Jak dbać o zdrowie i się leczyć, gdy nie ma lekarza? Radzi średniowieczny kairski medyk

Kto patrząc na sierp Księżyca na początku miesiąca powie: „Przysięgałem Bogu, że nie zjem cykorii ani mięsa” – to w tym miesiącu nie będzie go bolał ząb mądrości. Oto jedna z porad zdrowotnych XIV-wiecznego, kairskiego lekarza, którego dzieło przekłada arabistka, profesor Paulina Lewicka.

Podobnych, z naszego punktu widzenia irracjonalnych porad, w dziele Ibn al-Akfaniego – tłumaczonym przez prof. Lewicką – nie brakuje. Na bezsenność autor radzi na przykład nosić szmaragd, gdy Księżyc wejdzie w znak Wagi.

Jest też profilaktyka. Autor proponuje np. ochronę przed ukąszeniem żmii lub skorpiona. W tym celu zachęca do wypatrywania niewielkiej planety na nieboskłonie w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy.

Te oraz inne tego typu porady zawarte są w dziele o niezwykle brzmiącym tytule: „Bogactwo informacji dla inteligentnego człowieka o tym, co się stosuje, gdy nie ma lekarza”.

Arabiści od lat znali i badali liczne teksty o tematyce medycznej, których autorami byli średniowieczni arabscy lekarze, i które skierowane były przede wszystkim do innych lekarzy i osób związanych z tym zawodem. Jednak poradniki mówiące o tym, jak dbać o zdrowie samodzielnie lub leczyć się we własnym zakresie, były zapomniane. Naukowcy z Europy jeszcze ich nie poznali.

Wiele wskazuje na to, że książka Ibn al-Akfaniego była jednym z najbardziej popularnych dzieł tego typu w świecie arabskim – podkreśla w rozmowie z PAP Paulina Lewicka, która pracuje w Katedrze Arabistyki i Islamistyki Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego. W ramach projektu NCN badaczka przetłumaczy tekst na angielski i przygotuje krytyczną edycję arabskiego oryginału.

Do dziś zachowało się kilkanaście egzemplarzy tego dzieła. Jak szacuje pani profesor, najpóźniejsze jego kopie mogą pochodzić nawet z XVIII wieku. Oznaczać to może, że z porad zdrowotnych spisanych przez Ibn al-Akfaniego korzystano (m.in. w Egipcie) nawet przez kilkaset lat. W świecie arabskojęzycznym funkcjonowały także inne poradniki tego typu, które jednak zachowały się w dużo mniejszej liczbie kopii.

Prof. Lewicka natknęła się na dzieło Ibn al-Akfaniego przez przypadek w czasie pracy naukowej w bibliotece w Sarajewie. Mimo doświadczenia zawodowego nie zetknęła się wcześniej ani z tym autorem, ani z takim typem poradników medycznych, który zresztą okazał się nieznany również innym arabistom.

Jak opowiada, dzieło kairskiego lekarza jest zwięzłe i poręczne: ma tylko kilkadziesiąt stron. Jego adresatem byli wykształceni mieszkańcy arabskich miast – od Kairu po Bagdad. Sięgano do niego zapewne podobnie, jak dziś zagląda się do internetu, gdy ktoś nie chce iść do lekarza.

– Powodów może być dużo: nie ufamy lekarzowi, boimy się terapii albo nie mamy pieniędzy, by zapłacić za wizytę – wylicza arabistka.

Wiele z porad zawartych w książce może dziś wydać się szokujących. Co na przykład zalecano na hemoroidy, częstą przypadłość już w średniowieczu? – „Kto podejdzie wieczorem do drzewka kaparowego i powie: jesteś hemoroidem takiej-to-a-takiej osoby, a potem podejdzie do niej wieczorem i powie jej to samo, a potem zetnie drzewo, to tak samo wyrwą się hemoroidy u tego chorego” – zaleca Ibn al-Akfani.

Z lektury wynika, że w czasach korzystania z podręcznika popularne były też różnego rodzaju proszki, maści i eliksiry o nietypowym składzie, w którym znajdowały się oczy węża czy skrzydła nietoperza.

Kairski lekarz miał też przepis na pozbycie się gorączki malarycznej. Wystarczy nad chorym zawiesić orzech kokosowy i wysoka temperatura spadnie. Jeśli to nie zadziała, jest kilka innych sposobów: nad chorym można zawiesić rogi żmii rogatej, kość żaby albo kość zmarłego. Nie działa? Nie szkodzi. Ibn al-Akfani wskazuje jeszcze jedną możliwość: gorączkujący ma założyć niepraną koszulę kobiety, która rodziła (!).

Medycyna magiczna to tylko część podręcznika. Wiele zawartych tu porad nawiązuje do wiedzy zapożyczonej od Greków – Hipokratesa (V-IV w. p.n.e.) i Galena (II w.), a obejmującej skomplikowaną i nieskuteczną, ale wówczas popularną tzw. medycynę humoralną. Arabowie w średniowieczu tłumaczyli dziesiątki dzieł greckich i korzystali z nich garściami, twórczo dodając nowe wątki – również w dziedzinie medycyny. Echa takich działań prof. Lewicka dostrzega w tłumaczonym właśnie dziele.

Arabski lekarz doradza też w kwestii profilaktyki zdrowotnej, które brzmią – z naszego punktu widzenia – dość rozsądnie. Ibn al-Akfani radzi m.in., by wietrzyć pomieszczania, w których przebywamy, chodzić regularnie do łaźni, unikać osób chorujących (mimo że wówczas nie zdawano sobie sprawy, w jaki sposób choroby są przenoszone) lub… irytujących.

Prof. Lewicka po lekturze poradnika Ibn al-Akfaniego oraz innych ówczesnych tekstów medycznych stwierdza, że z powodu niedoskonałości dawnej wiedzy medycznej i stosowania terapii uznanych dziś za absurdalne, osoby korzystające z usług lekarzy lub aptekarzy, jak i te leczące się same, musiały się naprawdę sporo nacierpieć. Zwłaszcza, że nie znano jeszcze środków przeciwbólowych, ani tym bardziej narkozy.

Ibn al-Akfani był lekarzem w słynnym kairskim szpitalu który, zbudowany w XIII w., był czynny aż do początków XX w.

– Jego znajomość medycyny i dostęp do medykamentów nie pomogły mu jednak w ratowaniu własnego zdrowia i życia – padł ofiarą epidemii dżumy w połowie XIV wieku – zaznacza prof. Lewicka.

Fot. ma charakter poglądowy. Źródło: PAP – Nauka w Polsce/Szymon Zdziebłowski

szz/ zan/