Większość boćków już miesiąc temu opuściła swoje gniazda, aby udać się w niebezpieczną podróż na zimowiska w Afryce. Jak każdego roku pojedyncze ptaki zostały i wywołują wiele emocji u ludzi, którzy za wszelką ceną chcą im pomóc. Nie zawsze taka pomoc jest konieczna.
– Na początku trzeba zawsze sprawdzić czy obserwowany ptak lata (sprawdzamy ten fakt podchodząc jak najbliżej). Latających ptaków nie wolno płoszyć i za wszelką cenę próbować chwytać. Spłoszone zmieniają miejsce pobytu i jest ryzyko, że w nowym nie poradzą sobie ze znalezieniem pokarmu, co może skończyć się źle. Należy też pamiętać, że coraz częściej bociany zimują w naszym kraju. Jest to związane m.in z wyższymi temperaturami oraz brakiem pokrywy śnieżnej w okresie zimowym – informuje Centrum Informacji Przyrodniczej dla Obszaru LGD Ziemi Siedleckiej.
Jeśli stwierdzimy, że ptak nie lata, ma uszkodzone skrzydło/skrzydła, nogę/nogi można zabrać takiego bociana do kartonowego pudła i przekazać go do najbliższego ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt.
Jeśli nie mamy takich możliwości, pomocy powinniśmy szukać w najbliższym urzędzie gminy czy starostwie powiatowym.
Do interwencji związanych z transportem oraz zapewnieniem opieki obliguje jednostki samorządu terytorialnego prawo.
Pomocy powinniśmy poszukiwać również w regionalnych dyrekcjach ochrony środowiska, parkach krajobrazowych , miejscowych nadleśnictwach czy wśród organizacji pozarządowych, zajmujących się ochroną przyrody.
Afrykańska małpa, która lubi śnieg ginie przez “krwawe komórki”