Lisy już dawno zadomowiły się w miastach. Widok tego zwierzęcia, spacerującego po ulicach nikogo już nie dziwi, jednak lis spacerujący po dachu to już widok jednak dość niespodziewany. I choć pogoda niezbyt zachęca do wygrzewania się, to ten lis chyba pozazdrościł kotom dachowcom. A może z wysokości chciał się zorientować co słychać w okolicy?
Jak informują strażnicy miejscy ze Świdnicy, tuż po godzinie 8 dyżurny otrzymał nietypowe zgłoszenie od zaniepokojonego mieszkańca Świdnicy. Po dachu budynku przy ulicy Armii Krajowej 31 chodził lis. Strażnicy na miejscu szybko ustalili, że nie będzie to rutynowa akcja. Wezwano jednostkę straży pożarnej oraz przedstawicieli schroniska dla zwierząt. Na szczęście, akcja ratunkowa przebiegła wyjątkowo sprawnie. Zwierzę zostało schwytane na dachu i szybko znalazło się w koszu podnośnika strażaków.
– Na dole czekał już na niego lekarz weterynarii, który zaopiekował się liskiem. Zwierzę trafi do swojego pierwotnego środowiska naturalnego, czyli do lasu. Pozostaje jednak pytanie czy lis mieszczuch w środowisku tym się odnajdzie? Trzymamy za niego kciuki – podsumowują z uśmiechem tę niezwykłą akcję strażnicy miejscy ze Świdnicy.
Gdy spotykasz w mieście lisa
Jak radzą leśnicy, wszystkim dzikim zwierzętom w każdych okolicznościach należy dać po prostu spokój. Warto także przestrzec dzieci, które z ciekawości mogą podejść i chcieć pogłaskać takiego zwierzaka, żeby tego nie robiły. Zwierzę broniąc się, może bowiem kogoś ugryźć. Jeśli widzimy, że zwierzę jest ranne lub potrzebuje pomocy, to również nie należy się zbliżać, ale zadzwonić na numer 112. Wtedy zajmą się nim specjaliści, którzy udzielą mu fachowej pomocy.
Lisek został zabawką z lasu. Tyle tylko, że szybko się znudził
Fot., źródło Straż Miejska Świdnica