Poszedł do lasu na grzyby i wrócił z zarzutami

35-letni mieszkaniec Zielonej Góry, jak tłumaczył, przyjechał do Niedoradza w województwie lubuskim na grzyby. Kiedy zaparkował samochód, coś innego niż dary przykuło jego uwagę. Otóż podszedł do stojącej nieopodal naczepy ciężarowej i zainteresował się jej zawartością. „Spłoszony” przez właścicielkę chciał ukryć się przed funkcjonariuszami w pobliskim lesie. Teraz grozi mu nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

We wtorek (1 października) nowosolscy funkcjonariusze ruchu drogowego przyjęli zgłoszenie o kradzieży elementów naczepy ciężarowej w miejscowości Niedoradz. Policjanci ustalili, że sprawca usiłował ukraść przewody układu hamulcowego oraz inne elementy naczepy. Jednak do kradzieży nie doszło, gdyż w trakcie rozmontowywania poszczególnych elementów mężczyzna został „spłoszony” przez właścicielkę, która przyłapała go na przestępstwie.

 – Natychmiast zadzwoniła na numer alarmowy 112 i powiadomiła o zaistniałej sytuacji. Mundurowi po przybyciu na miejsce zaczęli sprawdzać pobliski rejon i w pewnej chwili zauważyli dziwnie zachowującego się człowieka, który próbował ukryć się w pobliskim lesie. Policjanci nie mieli wątpliwości, że chodzi o tego właśnie „grzybiarza”. Po wykonaniu niezbędnych czynności 35-letniego mieszkańca Zielonej Góry przewieziono i osadzono w policyjnym areszcie  – relacjonuje mł. asp. Renata Dąbrowicz-Kozłowska z policji w Nowej Soli.

Jak dodaje, mężczyzna tłumaczył, że przyjechał do Niedoradza na grzyby. Kiedy zaparkował samochód, podszedł do stojącej nieopodal naczepy ciężarowej. Sprawdzając jej zawartość, zauważył podzespoły, które postanowił zabrać do swojego pojazdu. Usłyszał już zarzut usiłowania kradzieży. Przyznał się do popełnionego czynu. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

“Spragniony” złodziej zapowiadał swoje kolejne wizyty

Fot., źródło policja.gov.pl