Umierała długo, w męczarniach. Zadławiła się własną krwią

Dwadzieścia lat temu sprawą zabójstwa 17-letniej Iwony Cygan ze Szczucina żyła cała Polska. Bestialska zbrodnia wstrząsnęła wszystkimi, a pytań wciąż w tej sprawie jest więcej niż odpowiedzi. W dziennikarskim śledztwie Monika Góra powraca do tego tematu i zastanawia się też, jak to się stało, że sympatyczna uczennica liceum została brutalnie zamordowana przez swoich sąsiadów, znajomych rodziców, ojców jej koleżanek?

Książka „Miasteczko zbrodni. Dlaczego zginęła Iwona Cygan?” to także opowieść o zwykłych ludziach, którzy życie drugiego człowieka mają za nic. I o miejscu, w którym nic nie było takie, jakim się wydawało…

Niewielkie, trochę senne miasteczko, w którym znają się chyba wszyscy. Ludzie sobie tam ufają i często pomagają. Przyjaźnią się. Razem pracują i spotykają się w miejscowym klubie. Istna sielanka, której pozazdrościć może każdy, kto trafi w te strony. Jednak gdzieś w środku tego wszystkiego istnieje też to, czego nie widać gołym okiem. To zło w najczystszej postaci. Wokół tego zła, niczym bluszcz, rozrosła się tajemnica, która warta jest znacznie więcej niż życie ludzi, gotowych się nią podzielić. Zmowa milczenia opanowała umysły mieszkańców do tego stopnia, że nic nie jest w stanie jej przerwać. Strażnikiem prawdy staje się śmierć, zdecydowana sięgnąć po życie każdego, kto próbuje odpowiedzieć na jedno pytanie – kto zamordował młodą niewinną dziewczynę?

Wbrew pozorom nie jest to opis serialowego miasteczka Twin Peaks. Opisane wyżej miejsce istnieje naprawdę i znajduje się w południowej Polsce. To Szczucin, czterotysięczne miasteczko w województwie małopolskim. To właśnie tam, w burzową noc z 13 na 14 sierpnia 1998 zamordowana została 17-letnia Iwona Cygan. Ciało znalazła następnego dnia przy wale Wisły w Łęce Szczucińskiej przypadkowa osoba. Z sekcji zwłok wynikało, że dziewczyna została uduszona, a sprawcy upozorowali napaść seksualną. Iwona miała zmasakrowaną twarz, ręce związane sznurkiem. Ktoś wyrwał jej kolczyki, dusił drutem kolczastym. Gdy już nie żyła, ściągnął dziewczynie majtki, pozorując gwałt. Iwona umierała długo, w męczarniach. Zadławiła się własną krwią. Niby ewidentne zabójstwo… Niby wszyscy wiedzieli, kto zabił. Gdy ruszyło śledztwo – nikt jednak nic nie widział, nie słyszał i nie pamiętał…

Od tej tragicznej nocy minęło już dwadzieścia lat. Śmierć Iwony Cygan zapoczątkowała, trwający wiele lat cykl tajemniczych i niewytłumaczalnych zdarzeń. Kłamstwa, rozbieżne wersje zdarzeń i seria niespodziewanych zgonów, które miejscowi policjanci chętnie kwalifikowali jako zwykłe samobójstwa. Ci sami policjanci, którzy od samego początku robili wszystko, by utrudnić dochodzenie. Zagadka goniła zagadkę, pytań było więcej niż odpowiedzi. I wciąż ich przybywało.

Przełom w sprawie morderstwa Iwony nastąpił na początku 2016 roku – 18 lat po zbrodni. Domniemany morderca oczekuje dziś na wyrok sądu. Skazany też został miejscowy policjant, który próbował kryć zabójcę i kierować śledztwo na fałszywe tory. Tylko jednej policjant, choć wiele wskazuje na to, że zamieszanych w tę sprawę było co najmniej kilkunastu funkcjonariuszy. Tylko tyle i aż tyle. Pozostały pytania bez odpowiedzi…

Na te pytania próbuje odpowiedzieć Monika Góra w książce „Miasteczko zbrodni. Dlaczego zginęła Iwona Cygan?” (Wydawnictwo WAB). Autorka podjęła się bardzo trudnego zadania – jak wyjaśnić niewyjaśnione? I choć nie udało jej się znaleźć wszystkich odpowiedzi, to na pewno jej praca stała się bardzo wnikliwym i znakomicie udokumentowanym reportażem na temat jednego z najgłośniejszych morderstw w Polsce ostatniego ćwierćwiecza. W dziennikarskim śledztwie Monika Góra powraca do tego tematu i zastanawia się też, jak to się stało, że sympatyczna uczennica liceum została brutalnie zamordowana przez swoich sąsiadów, znajomych rodziców, ojców jej koleżanek. Więcej informacji znajdziecie na stronie wmrokuhistorii.blogspot.com.

Łukasz Włodarski z blogu W mroku historii

Morderczyni czy raczej ofiara?

Fot., źródło wmrokuhistorii.blogspot.com.