Prawdziwa niespodzianka w „jajku-niespodziance”

Każdy z nas, kiedy otwiera popularną słodycz z mlecznej czekolady liczy, że w środku znajdować się będzie kolorowa zabawka. Jednak w tym przypadku tak nie było. Kierowca jednej z wrocławskich taksówek, zatrzymany do kontroli drogowej przez mundurowych w pojemniku po jajku-niespodziance miał ukryte narkotyki. Jadąca z nim znajoma również miała przy sobie parę sztuk charakterystycznych opakowań. 

Policjanci wrocławskiej drogówki zwrócili uwagę na taksówkę, poruszającą się ulicą Borowską we Wrocławiu. Pojazd, mimo prawnego obowiązku, nie posiadał odpowiednich oznaczeń na boku karoserii. Miał jedynie listwę świetlną z napisem TAXI na dachu. Policjanci zatrzymali więc auto do kontroli, aby ustalić, czy przypadkiem ktoś nie podszywa się pod działalność taksówkarską.

Jak się okazało, mężczyzna który kierował pojazdem, był pełnoprawnym taksówkarzem. Jednak uwagę mundurowych zwróciło jego bardzo nerwowe zachowanie. Wszak jako zawodowy kierowca, powinien być przyzwyczajony do kontroli drogowych. Funkcjonariusze zaczęli podejrzewać, że oprócz nieodpowiedniego oznakowania samochodu, 33-letni wrocławianin może mieć na koncie poważniejsze przewinienia… W czasie rozmowy z policjantami, mężczyzna przyznał się, że jakiś czas wcześniej zażywał narkotyki. Potwierdzało to zarówno nienaturalne zachowanie kierowcy, jak też jego mocno rozszerzone źrenice. Podczas czynności mundurowi w schowku po stronie kierującego znaleźli plastikowy pojemnik po jajku-niespodziance. W środku zamiast zabawki, był worek z zawartością białego proszku – informuje st. sierż. Krzysztof Marcjan z wrocławskiej policji.

To jednak nie był koniec narkotykowej kontrabandy. Okazało się, że w torebce pasażerki taksówki, 36-letniej mieszkanki Wrocławia, również znajdują się charakterystyczne żółte pojemniki. W jednym z nich policjanci zabezpieczyli susz roślinny. Zarówno kierowca, jak i jego pasażerka zostali zatrzymani i doprowadzeni do pobliskiego komisariatu.

Policjanci zważyli i przetestowali substancje. Zgodnie z ich podejrzeniami okazało się, że białym proszkiem jest amfetamina w ilości kilku porcji handlowych, natomiast zielony susz to marihuana. 36-latka i 33-latek trafili do policyjnego aresztu. Teraz grożą im nawet trzy lata pozbawienia wolności. O karze i jej wymiarze zadecyduje sąd.

ZOBACZ TAKŻE:

Kupił od złomiarzy taksometr za 20 złotych i udawał taksówkarza

Fot., źródło policja.gov.pl