Kaleki, więc zbędny czeka już tylko na wywóz do ubojni

Gdy Hetman stoi, widzisz pięknego, dumnego konia o brudnokasztanowatej maści i przepięknych, ciemnych oczach. Na gładkiej, lśniącej sierści nie ma grama odchodów ani źdźbła słomy, rzadki to widok w stajni handlarza, gdzie nikomu nie zależy, by koń miał czysto.

– Gdy mężczyzna szarpie za cienki sznurek oplatający głowę konia i każe mu wracać na miejsce, w jednej chwili wszystko staje się jasne. Koń nieudolnie kuśtyka na trzech nogach. Hetman jest czysty, bo się nie kładzie, bo trudno jest się położyć, jeszcze ciężej wstać, gdy ma się sprawne tylko trzy nogi. Upasiony do granic możliwości stoi całe noce i dnie, bo strach nie pozwala mu odpocząć. Kaleki, więc zbędny, czeka już tylko na wywóz do ubojni – podkreślają przedstawiciele Fundacji Centaurus.

Pogodzony z losem, skupiony tylko na własnym bólu, nie jest zainteresowany tym, co się dzieje wkoło. Nie zwraca uwagi na rzeźnickie samochody, które pachną śmiercią. Nie chce wziąć marchewki z ręki, nie chce też kostki cukru.

I tylko gdy delikatnie głaszczemy go po wielkiej szyi, przysuwa się bliżej i zamyka oczy. Jak gdyby prosił, by go zabrać, by mu pomóc, sprawić, aby ból zniknął. By go ochronić przed tym, co nieuchronne. Łzy spływają po policzku, bo choć byśmy chcieli, nie jesteśmy w stanie ocalić wszystkich skazanych na rzeź koni. Nie znamy jego historii, ale nie trudno się domyślić co sprawiło, że Hetman dostał wyrok śmierci. Jest jednym z wielu zwierząt, którym odebrano prawo do życia w momencie, gdy utraciły zdrowie. Z parobków najętych do pracy stały się zbędnym kosztem, którego trzeba się pozbyć – wyjaśniają wolontariusze. – Nie ocalimy ich wszystkich. Choć byśmy chcieli, to nie umiemy. Ale chcemy Was kolejny raz prosić o pomoc. Prosić o ratunek dla kalekiego Hetmana. Dla konia, który zna piekło bólu, a transport do ubojni będzie dla niego kolejną drogą przez mękę. Błagamy w jego imieniu, pomóżcie go uratować – apelują przedstawiciele Fundacji Centaurus.

Aby ocalić Hetmana, potrzeba aż 8800 złotych. Potrzebne są też środki na transport, na diagnostykę i leczenie. Czas na spłatę mija 15 stycznia.

Nie wiemy, czy chorą nogę da się wyleczyć, ale jeśli pomożecie go ocalić, zrobimy co w naszej mocy, by Hetman żył bez bólu. By wśród końskich emerytów odnalazł swoje miejsce na ziemi. By czuł się bezpiecznie. Prosimy, pomóż mu – podsumowują.

Szczegóły zbiórki znajdziecie na ratujemyzwierzaki.pl/dlahetmana