W oryginale miś jest panienką o imieniu Winnie

Dziś obchodzimy dzień najbardziej znanego amatora miodku, czyli Kubusia Puchatka. Ta data nie jest przypadkowa. 18 stycznia 1882 roku urodził się bowiem jego twórca, brytyjski pisarz Aleksander Milne. To dzięki niemu wiemy, że „Sztuka dawania podarunku polega na tym, aby ofiarować coś, czego nie można kupić w żadnym sklepie.”

W oryginale miś jest panienką Winnie. Irena Tuwim (siostra poety Juliana Tuwima), która jest autorką najstarszego i najbardziej popularnego tłumaczenia książek o przygodach misia, stwierdziła jednak, że trudno byłoby przełożyć na nasz język angielskie Winnie-the-Pooh tak, aby było zrozumiałe dla czytelników. I tak oto miś został Kubusiem. Co ciekawe, istnieje drugi mniej znany polski przekład z 1986 roku, w którym jego autorka Monika Adamczyk-Garbowska ochrzciła misia imieniem Fredzia Phi-Phi, stosując jednak podobnie jak Milne formy męskie.

W pierwszej książce wydanej w 1926 roku oprócz Misia o Bardzo Małym Rozumku poznajemy także Krzysia, którego pierwowzorem był syn autora Christopher Robin Milne, Prosiaczka, Królika, Kłapouchego, Mamę Kangurzycę, Maleństwo oraz Sowę Przemądrzałą. W drugiej części „Chatka Puchatka” pojawił się zaś Tygrys. Obie części do tej pory cieszą się ogromną popularnością, zostały przetłumaczone na wiele języków i sprzedane w milionach egzemplarzy na całym świecie.

Dzisiejszy dzień to dobra okazja, aby przypomnieć sobie maksymy i dialogi Kubusia Puchatka i jego przyjaciół ze Stumilowego Lasu w tłumaczeniu Ireny Tuwim.

A ty jak się masz? – spytał Puchatek.
Nie bardzo się mam – odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał.

***

Bo układanie Wierszy i Piosenek to nie są rzeczy, które się łapie w powietrzu. To one cię łapią i wszystko, co można zrobić, to pójść tam, gdzie one mogłyby cię znaleźć.

***
Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej tam Prosiaczka nie było.

***

Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność.

***

Kiedy spytają cię, jak się masz, odpowiedz po prostu, że wcale.

***

Jeśli chodzi o mnie – gderał Kłapouchy – to nie znoszę tego całego mycia. Nowoczesna bzdura, i tyle.

***
Lubię rozmawiać z Królikiem, bo Królik mówi wyraźnie o rzeczach wyraźnych, jak na przykład: Już pora na śniadanie lub Misiu, zjedz co…

***

I gdy Królik zapytał: – Co wolisz, miód czy marmoladę do chleba? – Puchatek był tak wzruszony, że powiedział: – Jedno i drugie. – I zaraz potem, żeby nie wydać się żarłokiem, dodał: – Ale po co jeszcze chleb, Króliku? Nie rób sobie za wiele kłopotu.

***

Kiedy zawołasz do króliczej norki: Hej, jest tam kto?, a głos z wnętrza odpowie: Nie!, to znaczy chyba, że nie jesteś mile widziany.

***

Sztuka dawania podarunku polega na tym, aby ofiarować coś, czego nie można kupić w żadnym sklepie.

***
Mam w spiżarni dwanaście garnczków, które wołają mnie już od godziny.

***

Miałbym pewien pomysł, ale nie myślcie, żeby był bardzo dobry.

***
Niełatwo jest być odważnym – odparł Prosiaczek, lekko pociągając noskiem – kiedy jest się tylko Bardzo Małym Zwierzątkiem.

***

– Kubusiu, jak się pisze MIŁOŚĆ?

– Prosiaczku, MIŁOŚĆ się nie pisze, MIŁOŚĆ się czuje.

***

W parę godzin później, gdy noc zbierała się do odejścia, Puchatek obudził się nagle z uczuciem dziwnego przygnębienia. To uczucie dziwnego przygnębienia miewał już nieraz i wiedział, co ono oznacza. Był głodny.

***

A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co wtedy?
Nic wielkiego – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.

Dziś obchodzimy Dzień Dziwaka. Świętujecie?