Zimą w góry – zdrowo, ale ostrożnie

Zimowe wycieczki górskie mogą być pasjonujące i zdrowe. Konieczne jest jednak pamiętanie o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Opowiada o tym dr n.med. Bartosz Puchalski, specjalista kardiolog, ratownik górski w Grupie Bieszczadzkiej GOPR.

Czy zimowe wycieczki w polskie góry stwarzają duże ryzyko dla zdrowia?

Góry zawsze stanowią pewne zagrożenie, także latem. Przykładowo Bieszczady nie są górami wysokimi, jednak wraz ze wzrostem wysokości spada temperatura, wzmagają się porywy wiatru. Jednocześnie w zimie szybko zapada zmrok, mogą też pojawić się utrudniające widzialność opady śniegu, mgła czy też zamieć śnieżna. Można wtedy zabłądzić i stracić orientację w terenie.

Co może z tego wyniknąć?

Na pewno należy brać pod uwagę możliwość powstania odmrożeń. Może dojść także do niebezpiecznego wychłodzenia organizmu – hipotermii. W turystyce górskiej, szczególnie w narciarstwie wysokogórskim czy wspinaczce często dochodzi także do różnego rodzaju niebezpiecznych urazów. 

Można zmniejszyć ryzyko takich zdarzeń?

Podstawa to odpowiednie przygotowanie kondycyjne oraz sprzętowe. W Tatry zimą trzeba zabrać ze sobą m.in. raki, czekan i linę, uprząż,  z kolei w Bieszczady, z uwagi na bardzo duże odległości zasadne są rakiety śnieżne lub narty tourowe. Trzeba posiadać plecak z dodatkowym ciepłym ubraniem, termos z gorącą herbatą, odpowiednio kaloryczny prowiant , folię NRC, latarkę, naładowany telefon z alarmowym numerem ratunkowym w górach (tel.601 100 300), mapę, kompas oraz tzw. lawinowe ABC (detektor, sonda oraz łopata). Bardzo istotna jest też wiedza oraz umiejętność posługiwania się wyżej wymienionym sprzętem.

Jak jeszcze trzeba się przygotować?

Kolejna sprawa to kondycja. Na przykład w czasie zimowych ferii wiele osób bierze urlop i często wstaje od biurka, udaje się w góry, czy też od razu zakłada narty udając się na stok. To pierwszy krok do wypadku lub też kontuzji. Przed wyjazdem trzeba się odpowiednio kondycyjnie przygotować, zadbać zarówno o trening siłowy jak i aerobowy. Trzeba wzmocnić nie tylko nogi, ale tak naprawdę całe ciało.

A co z ubiorem?

Najbardziej zalecane jest tzw. ubieranie na cebulkę, czyli zakładanie wielu warstw. Jednocześnie w technice odzieżowej nastąpił duży postęp i mamy do dyspozycji nowoczesne ubrania z membranami chroniącymi przed wodą, wiatrem i odprowadzającymi pot. Wybór jest duży i warto zadbać o odpowiedni ubiór.  Zawsze należy zabrać dodatkową parę rękawic oraz czapkę.

Lepiej zapewne też nie zapominać o jakichś zapasach?

Pożywienie to następna rzecz. Można zabrać ze sobą np. wysokoenergetyczne batony, które zapewnią dużą liczbę kalorii. W górach energię oraz siły traci się dosyć szybko. Do tego dobrze jest mieć wspomniany już termos z gorącą herbatą. 

Załóżmy, że sytuacja staje się naprawdę trudna, ktoś doznał urazu czy opada z sił albo czuje się przemarznięty. Jak ocenić, kiedy należy wezwać pomoc?

W momencie urazu uniemożliwiającego poruszanie się wychłodzenie organizmu następuję dosyć szybko. Należy od razu wezwać służby ratunkowe mając na uwadze fakt, że dotarcie do poszkodowanego może czasami dłużej potrwać. Służby ratownicze można zawiadomić dzwoniąc pod numer 601 100 300 lub za pomocą aplikacji RATUNEK, którą warto zainstalować na smartfonie. Wystarczy kilka kliknięć, aby powiadomić ratowników o swojej sytuacji. 

Czy turysta w kłopotach będzie później musiał za taką pomoc zapłacić?

W Polsce poszkodowany otrzymuje ją bezpłatnie. Inaczej jest na przykład u naszych południowych sąsiadów – na Słowacji czy w Alpach. Jeśli dana osoba nie jest ubezpieczona i dojdzie do wypadku, może otrzymać później rachunek na naprawdę wysoką kwotę za udzieloną pomoc. Często bowiem potrzebne jest użycie śmigłowca, a to jest wyjątkowo kosztowne. Odpowiednie ubezpieczenia nie są tymczasem drogie. 

Powiedzieliśmy dużo o zagrożeniach, ale na zimowej turystyce górskiej zdrowie może zapewne też skorzystać…

Wysiłek fizyczny jest najtańszym i najlepszym “lekiem” w profilaktyce chorób układu krążenia. Odpowiednio dostosowany pozwoli utrzymać organizm w jak najlepszym zdrowiu oraz kondycji.

Czy zaleciłby Pan coś jeszcze osobom wybierającym się zimą w góry?

Zawsze przestrzegam przed lawinami. To jest bardzo istotne zagrożenie, nie tylko w Tatrach, ale także w Bieszczadach czy też Beskidach. Każdy turysta, który o tej porze roku jedzie w góry, powinien mieć przynajmniej podstawową wiedzę na ten temat, a najlepiej przejść odpowiednie przeszkolenie. Warto śledzić komunikaty lawinowe, sprawdzać prognozę pogody, nie bać się zadzwonić do GOPRu z pytaniem o warunki panujące w górach. Należy także odnotować wyprawę w tzw. “książce wyjść” lub też poinformować służby ratunkowe o zamierzonej trasie oraz przewidywanej godzinie powrotu. 

Rozmawiał Marek Matacz dla zdrowie.pap.pl

Doktor Bartosz Puchalski  kardiolog Absolwent I Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Warszawie, doktor nauk medycznych, specjalista kardiolog. Szkolenie specjalizacyjne z zakresu kardiologii odbył w I Katedrze i Klinice Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Członek Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, Klubu 30 PTK, European Society of Cardiology oraz Polskiego Towarzystwa Medycyny i Ratownictwa Górskiego. Jest autorem oraz współautorem wielu publikacji naukowych w dziedzinie kardiologii. Specjalizuje się w nieinwazyjnej diagnostyce kardiologicznej oraz w kardiologii sportowej. Ponadto ratownik górski Grupy Bieszczadzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, kilkukrotny maratończyk (życiówka 3h 17 min).

Ubrani w getry i sukienki ruszyli w góry…