Po godzinie spaceru z dzieckiem miał aż 4 promile alkoholu we krwi

Niewiele brakowało, aby doszło do tragedii. Śpiącego na ulicy 40-letniego mieszkańca Będzina oraz biegającą w pobliżu niego półtoraroczną córkę zauważyła spacerująca kobieta. Nieodpowiedzialny „tatuś” z czterema promilami alkoholu w organizmie trafił do izby wytrzeźwień, a dziewczynka pod opiekę mamy.

Do zdarzenia doszło na jednej z ulic w będzińskiej dzielnicy Grodziec. 37-letnia kobieta wracając ze spaceru do domu ujrzała niecodzienny widok. Bezpośrednio na jezdni leżał dorosły mężczyzna, a w jego pobliżu biegała mała dziewczynka. Kobieta postanowiła niezwłocznie interweniować, jednak wszelkie próby nawiązania kontaktu z mężczyzną okazały się bezskuteczne.

–  Silna woń alkoholu jaką można było wyczuć od leżącego, jednoznacznie wskazywała, co było przyczyną jego stanu. Jak się okazało mężczyzna godzinę wcześniej  wybrał się razem z córką na spacer. Według relacji matki dziecka, przebywającej w tym czasie w mieszkaniu, ojciec dziewczynki był wówczas trzeźwy. Wszystko wskazuje na to, że celem jego niedzielnego spaceru z dzieckiem nie była wizyta w pobliskim parku, a odwiedziny sklepu z alkoholem – relacjonują mundurowi z Będzina.

Policyjna interwencja zakończyła się dla mężczyzny umieszczeniem go w izbie wytrzeźwień. W chwili przyjęcia, nieodpowiedzialny ojciec miał w organizmie ponad 4 promile alkoholu. Jego losem zajmie się teraz sąd i prokurator. Grozi mu nawet 5 lat więzienia. 

ZOBACZ TAKŻE:

Ile Polacy potrafią wypić? Alkoholowe rekordy promili

Pijana matka, która prowadziła wózek z dzieckiem miała zaskakujące wytłumaczenie

Fot. ma charakter poglądowy, źródło policja.gov.pl