Masz uzasadnione obawy, że jesteś zakażony nowym koronawirusem? Nie zgłaszaj się do przychodni. Zadzwoń do najbliższej stacji sanepidu lub zgłoś się na oddział zakaźny w szpitalu. Nie korzystaj z transportu publicznego. Nie ma jednak sensu, by nie chodzić do pracy po powrocie z Włoch, czy Chin, jeśli nie występują objawy zakażenia.
To wskazówki, które przekazali w parlamencie przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i Główny Inspektor Sanitarny. Wszyscy apelowali o zachowanie spokoju.
Co może uzasadniać podejrzenie zakażenia koronawirusem?
- Objawy przypominające infekcję grypową: temperatura powyżej 38 stopni Celsjusza, kaszel, duszności oraz
- Kontakt z osobą zakażoną koronawirusem lub
- Przebywanie w ciągu ostatnich dwóch tygodni na terenie ogniska zakażeń (w Europie to na przykład niektóre rejony północnych Włoch).
Minister zdrowia Łukasz Szumowski podkreślił, że „zalecanie pracownikom, którzy wrócili z Włoch, by zostali w domu, nie jest podyktowane wiedzą medyczną”.
– Jeśli nie wystąpiły objawy zakażenia koronawirusem, powinniśmy funkcjonować tak jak dotychczas – wskazał.
Szef GIS Jarosław Pinkas poinformował, że po analizie ok. 80 tys. przypadków zakażeń wskaźnik śmiertelności z powodu koronawirusa wynosi między 2,6 a 4 proc. w zależności od wieku pacjenta i miejsca, w którym mieszka. W Europie śmiertelność jest mniejsza m.in. dlatego, że dostęp do opieki zdrowotnej jest lepszy.
– Wszystkie zgony zanotowane w Europie to są zgony ludzi starszych z wielochorobowością, obciążeniami chorobowymi. Można powiedzieć, że osoby w średnim wieku i młode mają ogromne szanse na pełne wyzdrowienie. Co ciekawe, bardzo rzadko chorują dzieci. Nie ma przypadku zgonu dziecka – dodał.
Odwołane loty, strach, zamknięte strefy, czyli turystyka zarażona koronawirusem
Fot. ma charakter poglądowy. Źródło zdrowie.pap.pl