Brak prawa jazdy nie był dla niego żadną przeszkodą

Policyjne życie pisze czasami zaskakujące historie. To właśnie do takich należy. 44-letni mieszkaniec Tarnowa  w woj. małopolskim nie dość, że jeździł bez prawa jazdy, wjechał w taksówkę, to na przesłuchanie przyjechał samochodem. Dla mężczyzny brak prawa jazdy nie było żadną przeszkodą. Nie czuł potrzeby jego posiadania, za to potrzebę jazdy samochodem  i owszem.

Pod koniec stycznia policjanci tarnowskiej drogówki zostali wezwani na rondo u zbiegu ulic Starodąbrowskiej i Słonecznej, gdzie według zgłoszenia doszło do zderzenia taksówki z mazdą. Sprawcą kolizji okazał się być nie kto inny jak tylko wspomniany wyżej 44-latek. Podczas zmiany pasa ruchu nie zachował czujności i wjechał prosto w taksówkarza. Sprawą zajął się policjant z komendy miejskiej w Tarnowie.

W tym tygodniu przed wniesieniem oskarżenia do sądu, wezwał mężczyznę na przesłuchanie w charakterze obwinionego. Czynność przebiegała planowo, ale w jej trakcie mundurowy zauważył ściskany w garści przez 44-latka … kluczyk do samochodu. Informacja została przekazana patrolowi, który po opuszczeniu przez mężczyznę komendy prowadził dyskretnie obserwację. I wiecie co? Przypuszczenia policjanta, niestety, się potwierdziły. Tarnowianin doprowadził mundurowych prosto do samochodu, którym osobiście przyjechał, a który dla niepoznaki zaparkował w znacznej odległości od budynku komendy. Jakby tego było mało samochód nie posiadał ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. O przyszłości nieodpowiedzialnego tarnowianina wkrótce zdecyduje sąd – relacjonują policjanci z Tarnowa.

ZOBACZ TAKŻE:

Piwo wylało się na autostradzie. Kierowca przewoził 22 tony butelek

Fot. ma charakter poglądowy. Źródło policja.gov.pl