Sybir – symbolu polskiego cierpienia, bólu, śmierci

Czy na co dzień zastanawiamy się nad tym, w jaki sposób słowo Sybir i określenie „deportacje na Sybir” pojawiają się w przestrzeni publicznej? Jeśli tak, to czy nie towarzyszy nam wrażenie, że o zesłaniu na Sybir pisze się dziś zbyt często z dość infantylnych i błahych pobudek? Szukając odpowiedzi na te pytania Muzeum Pamięci Sybiru przygotowało akcję pod nazwą „po ilu kilometrach”, za pomocą której zwraca uwagę na problem wykorzystywania obu określeń w przeróżnych negatywnych kontekstach.

Podczas czterech masowych deportacji przeprowadzonych w latach 1940-1941 na Syberię i do Kazachstanu wywieziono setki tysięcy osób, mieszkańców całego kraju, którzy w pośpiechu musieli opuścić mieszkania, miasta… swoje domy. Wielu nie przetrwało podróży. Umierali z głodu, zimna i wyczerpania. Na tych, którym udało się przetrwać kilkumiesięczną podróż w wychłodzonych, „bydlęcych” wagonach, w miejscach oddalonych od ich domów o kilka tysięcy kilometrów, czekała praca ponad ludzkie siły, której nieodłącznym towarzyszem był głód.

Dziś, 80 lat po tragicznych wydarzeniach, o których pamiętają setki żyjących jeszcze deportowanych Polaków, z łatwością i bezrefleksyjnie wykorzystuje się porównanie do zsyłki na Sybir. Niekiedy prześmiewczo i dla żartu, innym razem z pogardą i wrogością. W codziennych rozmowach Sybir pojawia się na wiele sposobów: m.in. jako synonimiczne określenie ciężkich warunków atmosferycznych czy jako bezpośrednia destynacja, miejsce, gdzie należy wysłać kogoś, z kim się nie zgadzamy.

Każdego dnia w Internecie publikowane są nowe tweety, posty, komentarze, w których czytamy, że na Sybir chcą dziś wysyłać za odmienne poglądy polityczne, wyznanie, postawy społeczne czy za niewłaściwe guziki w kołnierzyku koszuli. Analiza tych aktywności pokazuje, że niezależnie od wieku, statusu społecznego czy wiedzy historycznej, przesadna generalizacja i zbytnie uproszczenie oraz nadużywanie porównań do Sybiru jest powszechne, co mogłoby świadczyć o tym, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, w jak trudnej sytuacji życiowej znalazły się ofiary sowieckiego reżimu.

Bardzo często o zesłaniu na Sybir pisze się z dość infantylnych i błahych pobudek, co na przykładzie kilkudziesięciu internetowych komentarzy zostało pokazane na stronie internetowej dedykowanej akcji. Ofiarami komentarzy są celebryci, osoby publiczne, sportowcy, ale także koleżanki i koledzy. To oni zdaniem internatów powinni dziś trafić na Sybir. Zestawienie takich treści z relacjami osób deportowanych jeszcze wyraźniej uświadamia nam, jak nierozważne, a niekiedy odruchowe i automatyczne jest nawiązywanie w potocznych rozmowach do Sybiru – symbolu polskiego cierpienia, bólu, śmierci i tęsknoty, ale też oporu i walki o przetrwanie.

Akcja „po ilu kilometrach” jest więc aktywnym działaniem podjętym przez zespół Muzeum Pamięci Sybiru, mającym na celu wzrost świadomości historycznej internautów. Publikując wspomnienia i relacje deportowanych, chcemy wzmocnić postawę szacunku i uczyć empatii do ofiar sowieckiego reżimu. Szczegóły znajdziecie na stronie poilukilometrach.pl