Szynszylowe szczęściary walczą o zdrowie

Gdyby ich życie ułożyło się według pierwotnego planu, to spędziłyby je całe w ciasnej klatce, rodząc cały czas małe szynszyle, odbierane im kilka tygodni później. Ewentualnie skończyłyby jako futro, lub czapka, nie dożywając roku.

Poznajcie nasze dwie szczęściary – Piątkę i Mamitę. A dlaczego szczęściary? W samą porę Puchatemu Patrolowi – Stowarzyszeniu Na Rzecz Ratowania Szynszyli i Małych Zwierząt udało się zauważyć, że z dziewczynami jest coś mocno nie tak i trafiły na stół operacyjny w ostatniej chwili. Ale nie tylko dlatego. Te szynszyle mają szczęście, że trafiły do nich. Gdyby ich życie ułożyło się według pierwotnego planu, to spędziłyby je całe w ciasnej klatce, rodząc cały czas małe szynszyle, odbierane im kilka tygodni później. Ewentualnie skończyłyby jako futro, lub czapka, nie dożywając roku.

Ale tamto życie już nie wróci – dziewczyny są bezpieczne. Tego samego dnia przeszły operacje: Mamita miała sterylizację z powodu ropomacicza, a Piątka laparotomię – miała płyn w jamie brzusznej. Teraz czują się znacznie lepiej, a rany się goją. My jesteśmy w stresie, bo nie ma jeszcze wyników badań wycinka pobranego Piątce – jest ryzyko nowotworu. Ale ważne, że one są spokojne – zobaczcie, jak się ufnie tulą. Dajemy im to wszystko, co możemy: opiekę i miłość. Wy możecie im dać to samo plus całą niezbędną resztę: czyli leczenie i jedzonko. Prosimy, pomóżcie nam opłacić leczenie oraz zapewnić szyszkom leki i karmy ratunkowe. Koszt samych tylko operacji to ponad 600 zł, a leczenie jeszcze trochę potrwa. Każda pomoc się liczy, a każda złotówka to realna pomoc. Bez Was nie damy rady! – podkreślają przedstawiciele Puchatego Patrolu – Stowarzyszenia Na Rzecz Ratowania Szynszyli i Małych Zwierząt.

Szczegóły zbiórki znajdziecie na stronie ratujemyzwierzaki.pl/szczesciary