Wspinał się po balkonach w poszukiwaniu kota i narobił sporo szkód

24-latek z Krakowa w poszukiwaniu kota, ubrany jedynie w spodenki, wspinał się po balkonach i wtargnął do mieszkania na czwartym piętrze bloku, narobił szkód i wystraszył sąsiadkę, a sam się skaleczył. Teraz ma kłopoty.

Do niecodziennego zdarzenia doszło kilka dni temu w jednym z bloków w rejonie Krowodrzy. Około godz. 12 patrolujący rejon służbowy krakowski policjanci usłyszeli nadawany przez dyżurnego komunikat o mężczyźnie, który wspiął się na dach banku. Funkcjonariusze udali się pod wskazany adres.

– Tymczasem kobieta mieszkająca na szóstym piętrze bloku, który przylegał do wskazanego banku, usłyszała, jak do drzwi jej balkonu dobija się nieznajomy młody mężczyzna i żąda wpuszczenia go do środka oraz zwrotu … swojego kota. Przestraszona kobieta odmówiła intruzowi, na co ten zaczął krzyczeć i nerwowo kopać po drzwiach. Kobieta pospiesznie zadzwoniła na numer alarmowy i wezwała pomocy. W tym czasie agresor rozbił szybę w drzwiach i wtargnął do środka, a lokatorka, bojąc się o swoje zdrowie i życie, czym prędzej opuściła mieszkanie. Następnie „poszukiwacz kota”, z zakrwawioną nogą, poranioną przez rozbitą szybę z drzwi balkonowych, jak gdyby nigdy nic zszedł schodami na pierwsze piętro, gdzie zamieszkiwał jego kolega i poprosił, aby go opatrzył – relacjonują krakowscy mundurowi. 

Gdy na miejsce interwencji podjechał wezwany patrol, natychmiast podbiegł do nich zdenerwowany przechodzień. Zrelacjonował on mundurowym, że widział jak młody mężczyzna, ubrany jedynie w spodenki, wspinał się po balkonowych balustradach. Następnie usłyszał on dźwięk tłuczonego szkła, a „wspinacz” zniknął w drzwiach jednego z mieszkań.

– Policjanci pospiesznie wbiegli do wnętrza budynku, gdzie na pierwszym piętrze zobaczyli siedzącego na klatce schodowej młodego mężczyznę, który odpowiadał podanemu rysopisowi. 24-latek siedział w kałuży krwi, miał wyraźnie poranioną stopę i wymagał natychmiastowej pomocy medycznej. Mundurowi wezwali na miejsce załogę pogotowia ratunkowego, która udzieliła rannemu pierwszej pomocy oraz przewiozła go do jednego z krakowskich szpitali. Funkcjonariusze ustalili również, że przed gorączkowymi poszukiwaniami kota 24-latek wraz z kolegą z I piętra spożywali alkohol – podkreślają policjanci z Krakowa.

Jak dodają, w międzyczasie na miejscu pojawiła się matka „wspinacza”. Policjanci udali się z nią do zajmowanego przez nich mieszkania, w sąsiednim bloku, aby sprawdzić, czy również tam syn nie wyrządził szkód. Jak się okazało, zniszczeń nie było, odnalazł się natomiast zaginiony kot, który był u sąsiadki. 24-latek odpowie karnie za zniszczenie mienia oraz zakłócenie miru domowego. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Kot “turysta” utknął pod maską auta policjanta

Fot. ma charakter poglądowy. Źródło policja.gov.pl