Zamiast „gazem” doręczał przesyłki „na gazie”

Warszawscy strażnicy miejscy interweniowali w sprawie pijanego listonosza. Swój stan upojenia  mężczyzna tłumaczył dość nietypowo. 

Strażnicy zauważyli przed budynkiem przy ulicy Powstańców Śląskich na Bemowie mężczyznę w charakterystycznej kurtce i z torbą na kółkach. Kiedy do niego podeszli, od razu poczuli zapach alkoholu. 58-latek miał problem z utrzymaniem równowagi i mówił niewyraźnie.

Jak tłumaczył funkcjonariuszom, jeden z adresatów przesyłek poczęstował go alkoholem, a on nie odmówił. Wezwany na miejsce patrol policji przebadał trzeźwość doręczyciela. Wynik – ponad 2 promile (1,02 mg/l) alkoholu w wydychanym powietrzu – wskazywał, że spotkanie przy alkoholu musiało nieco trwać. Mężczyzna został przewieziony do pobliskiego komisariatu policji – relacjonują warszawscy strażnicy miejscy. 

Zgodnie z art. 70 kodeksu wykroczeń, kto wbrew obowiązkowi zachowania trzeźwości znajduje się w stanie po użyciu alkoholu, środka odurzającego lub innej podobnie działającej substancji lub środka i podejmuje w tym stanie czynności zawodowe lub służbowe podlega karze aresztu albo grzywny. Ponadto pracodawca może wyciągnąć konsekwencje wobec takiego pracownika w postaci kary upomnienia, nagany czy kary pieniężnej, a nawet rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. 

ZOBACZ TAKŻE:

“Chciał tylko pokazać dziecku ciągnik”. Był pijany

Fot. ma charakter poglądowy, źródło Straż Miejska Warszawa