Pomaga, ale bywa też śmiertelnie niebezpieczna

Delikatność i subtelny urok tych kwiatów pomógł już niejednemu kawalerowi w zdobyciu serca ukochanej, a słodki, świeży zapach dopełnił dzieła. Olejek eteryczny (farnezol) zawarty w konwaliach silnie działa na zmysły i jest uważany za afrodyzjak. Być może dlatego mały bukiecik potrafi stopić chłód serc niewieścich.

Roślina ta ma również liczne właściwości lecznicze znane już od czasów starożytnych. Zawarte w niej glikozydy (głównie konwalatoksyna), saponiny (konwalamaryna i konwalaryna), flawonoidy (izoramnetyna, kwercytyna) i inne substancje czynne powodują, że konwalia jest bardzo ceniona w ziołolecznictwie.

 – Otrzymywane z niej preparaty stosowane są przede wszystkim w leczeniu początkowych stadiów niewydolności serca. Zwiększają siłę skurczów, nieznacznie tylko obniżając ich częstotliwość. Dzięki temu poprawia się wydolność i krążenie, co wpływa również korzystnie na ukrwienie mózgu. Pacjenci odczuwają poprawę w przypadku zaburzeń pamięci, zawrotów głowy i przy skłonności do omdleń. Konwalia ma także lekkie działanie moczopędne, co w połączeniu z regulacją pracy serca umożliwia leczenie początkowych stadiów nadciśnienia tętniczego. Substancje czynne zawarte w tej roślinie działają szybko i nie akumulują się w organizmie, dlatego można je stosować przez długi czas  – tłumaczy Przemysław Świerblewski z Nadleśnictwa Krotoszyn. 

Jak dodaje, niestety jest też druga strona medalu. Ponieważ konwalatoksyna odznacza się bardzo silnym działaniem, jej przedawkowanie może doprowadzić do zatrucia. Objawia się ono zaburzeniami rytmu serca, spadkiem ciśnienia krwi, a nawet migotaniem komór. Występują również nudności, biegunka, bóle głowy i zakłócenie postrzegania barw (wszystko wydaje się żółte). Dlatego preparaty na bazie konwalii powinny być stosowane tylko pod kontrolą lekarza.

Z powodu możliwego działania toksycznego oraz bardzo zróżnicowanej zawartości substancji czynnej w poszczególnych roślinach, w XVIII wieku zaprzestano stosowania jej w ziołolecznictwie. W Encyklopedii Powszechnej Orgelbranda, wydanej na przełomie XIX i XX wieku, pod hasłem „konwalia” napisano: Niektóre jej części były niegdyś używane w medycynie. Postęp nauki przywrócił konwalię ziołolecznictwu.

– Należy pamiętać, że każda część rośliny jest trująca, szczególnie dla dzieci. Odnotowano nawet przypadek śmiertelny po wypiciu wody z wazonu. Tylko niektóre ptaki oraz lisy nie są wrażliwe na substancje czynne zawarte w konwaliach – wyjaśnia Przemysław Świerblewski z Nadleśnictwa Krotoszyn.  

Więcej informacji znajdziecie na stronie Lasów Państwowych

ZOBACZ TAKŻE:

Wczesnowiosenne kwiaty są piękne, ale bywają niebezpiecznie trujące