Rozstał się z dziewczyną i poszalał

Jak wiadomo rozstania bywają trudne, a czasem mogą sprawić, że zachowamy się w sposób nieracjonalny, a nawet niezgodny z prawem. Tak było w przypadku 32-letniego mieszkańca gminy Piszczac na Lubelszczyźnie.  Najpierw się napił, a później wyrwał znak ze stacji paliw i niósł go przez kilkaset metrów. Wartość strat oszacowana została na kwotę ponad 800 złotych. Swoje zachowanie tłumaczył wypitym alkoholem oraz rozstaniem z dziewczyną. 

Do zdarzenia doszło w połowie kwietnia br. na ul Sidorskiej w Białej Podlaskiej. Dyżurny bialskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że nieznany mężczyzna kopie w ogrodzenie jednego ze sklepów. Wandal uciekł, gdy tylko usłyszał, że świadek zdarzenia postanowił wezwać stróżów prawa. Na miejscu pozostawił jednak przyniesiony ze sobą znak – podświetlaną strzałkę wskazującą kierunek jazdy.

 – Policjanci zajmujący się sprawą ustalili, że sprawca skradł ją z terenu jednej z bialskich stacji paliw. Amator cudzego mienia wyrwał znak z instalacji elektrycznej i niósł go przez kilkaset metrów. Wartość strat oszacowana została na kwotę ponad 800 złotych. W trakcie prowadzonych czynności funkcjonariusze ustalili dane mężczyzny podejrzanego o udział w sprawie. Okazało się, że jest to 32-letni mieszkaniec gm. Piszczac. Podczas rozmowy z policjantami przyznał, że powodem jego zachowania był wypity alkohol oraz rozstanie z dziewczyną  – relacjonują mundurowi.

Wczoraj (14.05) 32-latek usłyszał zarzut i przyznał się do winy oraz dobrowolnie poddał się karze. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za popełniony czyn grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.

ZOBACZ TAKŻE:

Porzucony przez kobietę, postanowił się zemścić. Skończyło się to ucieczką po balkonach

Fot., źródło policja.gov.pl