Od kilku miliardów lat Słońce nie sprowadziło ani razu na Ziemię zagłady

Słońce świeci już kilka miliardów lat i w całej historii życia na Ziemi nie zniszczyło go doszczętnie – mówi heliofizyk dr Tomasz Mrozek, odnosząc się do fabuły serialu „Kierunek: noc”, w którym promienie słoneczne powodują natychmiastową śmierć ludzi.

W maju na jednej z platform VOD miała miejsce premiera serialu „Kierunek: noc”. Produkcję oparto na motywach powieści Jacka Dukaja „Starość Aksolotla”. Pasażerowie i załoga porwanego nocnego samolotu próbują prześcignąć Słońce, gdyż tajemnicze kosmiczne zjawisko w postaci bardzo silnego promieniowania słonecznego sprowadza na świat kataklizm: pod wpływem naturalnego światła ludzie i zwierzęta natychmiast giną.

– Taki scenariusz brzmi bardzo nierealistycznie, z naukowego punktu widzenia trudno jest sobie wyobrazić takie zjawisko. Co prawda pewne mechanizmy związane z działaniem Słońca są dla nas zagadkowe, to warto pamiętać, że od kilku miliardów lat ta gwiazda nie sprowadziła ani razu na Ziemię zagłady komentuje dla PAP dr Tomasz Mrozek, heliofizyk z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Dr Mrozek przyznaje jednak, że co kilkanaście lat mają miejsce burze słoneczne związane głównie z cyklicznym, odbywającym się co 11 lat, przebiegunowaniem Słońca. Wówczas nasza gwiazda wyrzuca w kosmos zdecydowanie większe ilości energii i materii.

– Powodują one jednak ewentualne szkody w infrastrukturze lub problemy w komunikacji. Cząstki w postaci protonów i elektronów mogą uszkodzić czułe układy elektroniczne satelitów. Również infrastruktura na Ziemi może być narażona, ale jest to wtórny efekt związany z indukcją prądów w instalacjach, wywołaną zmiennością pola magnetycznego Ziemi. Wówczas może nastąpić awaria dużych instalacji elektrycznych takich jak stacje transformatorowe. Nie dochodzi jednak do uszkodzeń sprzętów domowych czy drobnej elektroniki podkreśla. Nawet tego typu awarie są coraz rzadsze, bo technicy coraz lepiej zabezpieczają taką krytyczną infrastrukturę.

Na zdrowie organizmów żywych większy wpływ ma inne promieniowanie, którego źródłem jest również Słońce: wysokoenergetyczne rentgenowskie i gamma. – Mimo że jest zabójcze, to jest mało przenikliwie i doskonale chroni nas przed nim nasza ziemska atmosfera – podkreśla. A co by się stało, gdyby rozbłyski Słońca były potężniejsze, niż te znane naukowcom do tej pory?

– Nawet gdyby rozbłysk był 1000 razy większy to nadal nie miało by to większego wpływu na życie na Ziemi. Pierwszą ofiarą nadzwyczajnego promieniowania byłaby nasza atmosfera, m.in. warstwa ozonu, która nas przed nim ochrania. Nie doszłoby do nagłego i natychmiastowego wymierania – uważa heliofizyk. Zniszczenie atmosfery pod wpływem zbyt dużych rozbłysków ze strony Słońca mogłoby mieć poważne konsekwencje dla życia na Ziemi, ale ponownie – uspokaja ekspert – takiego do tej pory nie zaobserwowano, ani się nie przewiduje.

Nawet zakładając, że duże dawki promieniowania gamma przedarłyby się przez atmosferę to można by schronić się przed nim wewnątrz domu. Dlatego wariant zaprezentowany w serialu nie wydaje się prawdopodobny podkreśla.

Ekspert mówi, że właśnie rozpoczyna się kolejny okres wzmożonej aktywności Słońca. W latach 2022 – 2026 powinna ona osiągnąć swoje maksimum. Może to spowodować m.in. zakłócenia działania satelitów telekomunikacyjnych, jak również ich sygnału. Nie należy obawiać się wychodzenia na świeże powietrze. Szczególnie latem warto jednak pamiętać o używaniu kremu z wysokim filtrem UV. (PAP)

Fot. ma charakter poglądowy. Źródło PAP – Nauka w Polsce/Szymon Zdziebłowski