Najwięcej „wydmuchał” kierowca śmieciarki

Ekipa śmieciarki urządziła sobie pijacki rajd. W czasie opróżniania koszy przy jednej z posesji w Bronowicach w woj. lubuskim kierowca śmieciarki uszkodził ogrodzenie. Kompletnie się tym nie przejmując cała ekipa odjechała z miejsca zdarzenia. Powiadomieni o sytuacji policjanci ze Strzelec Krajeńskich zatrzymali śmieciarkę kilka kilometrów dalej. Okazało się, że cała załoga pojazdu jest pijana. Niechlubnym rekordzistą okazał się kierowca. 

Wczoraj (19 maja) policjanci ze Strzelec Krajeńskich w woj. lubuskim przeprowadzili nietypową interwencję. Około godziny 12 do dyżurnego trafiła informacja o uszkodzonym ogrodzeniu w miejscowości Bronowice. Uszkodzenia miała dokonać ekipa śmieciarki, która następnie odjechała z miejsca zdarzenia. Policjanci, którzy zostali skierowani na tę interwencję zatrzymali wskazany w zgłoszeniu pojazd kilka kilometrów od miejsca zdarzenia. Mundurowi szybko zorientowali się, że z kierowca śmieciarki i jego załoga mogą być pod działaniem alkoholu. Badania policyjnym alkomatem szybko te przypuszczenia potwierdziły.

– Okazało się, że cała trójka jest nietrzeźwa, a najbardziej kierowca. Nic dziwnego, że w stanie jakim się znajdował uszkodził ogrodzenie. Mężczyzna miał w organizmie niemal 2,5 promila alkoholu. Całe szczęście, że skończyło się tylko na uszkodzeniu ogrodzenia, bo 60-latek był kompletnie pijany. Miał duży problem z opuszczeniem pojazdu, a przecież kierował wielotonową ciężarówką stwarzając duże zagrożenie w ruchu drogowym. Okazało się, że dwaj pozostali członkowie niefortunnej ekipy są również nietrzeźwi. Reszta załogi wydmuchała odpowiednio: półtora i pół promila alkoholu – relacjonują mundurowi ze Strzelec Krajeńskich. 

Policjanci zatrzymali kierowcy prawo jazdy i po wykonaniu wszystkich czynności śmieciarka pojechała dalej w trasę, oczywiście z wymienioną załogą.

ZOBACZ TAKŻE:

Byli tak pijani, że wyglądali jak martwi

Fot., źródło policja.gov.pl