Fundacja Pomocna Pchełka dostała niewielką skrzynkę, do której ktoś włożył tam cztery kociaki, kotkę i zabił wkrętami wieko. Czy wyobrażacie sobie jak musiały się czuć zwierzaki, którym wiercono nad głową? Jeden z kotków długo nie mógł się uspokoić.
Jak informują przedstawiciele Fundacji Pomocna Pchełka, w pierwszej chwili z racji przepełnionego szpitala nie mieli jak zaopiekować się rodzinką. Szukali im pilnie domu tymczasowego, a w międzyczasie zbierali środki na zapewnienie im odpowiedniego wyżywienia i utrzymania. Jak podkreślają, jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, lasu rąk chętnych do zaopiekowania się maluchami nie było, dlatego też rodzinka została u nas.
– Maluchy wymagają leczenia świerzbu usznego, odrobaczenia oraz szczepień ochronnych w najbliższym czasie. Leczenie i profilaktyka u każdego z kociąt to około 200 złotych na najbliższe 2 tygodnie. Cztery puszki jedzenia dziennie to około 20 złotych. Jeden podkład chłonny to koszt koło 4-5 złotych, a dziennie będą potrzebne 3-4 sztuki. Poza tym potrzebujemy dobrej jakości karmy oraz profilaktyki dla ich mamy, a w późniejszym czasie opłacenia zabiegu sterylizacji. Całość wyceniliśmy na około 2000 złotych, prosimy o pomoc. Konto swieci pustkami a pracy przy kotach jest bardzo dużo – podkreślają przedstawiciele Fundacji Pomocna Pchełka.
Ich zespół zespół tworzą lekarze i wolontariusze. Zajmują się wszechstronną pomocą weterynaryjną oraz organizowaniem adopcji dla bezdomnych zwierząt. Aktywnie działają w zakresie zwalczania ich bezdomności.
Szczegóły jak pomóc kotkom znajdziecie na stronie ratujemyzwierzaki.pl/skrzynkakotow