Jedyny plan to warzyć dobre piwo

– Jeżeli mogliśmy tym naszym piwem dawać innym i sobie radość, to było piękne. i mam nadzieję, że nadal to dajemy. To jest takie paliwo, które napędza do tego, abyśmy dalej działali – mówi Jacek Materski, właściciel Browaru Artezan. 

Impreza 100% Craft to nie tylko dni otwarte browaru, to także Wasze urodziny. To dobry moment na wspomnienia, zatem powspominajmy chwilę –  parafrazując znany serialowy tytuł – 8 lat jak jeden dzień? 

Nie minęło jak jeden dzień, ale ogromna wielka epoka, jak sto lat. Szczerze mówiąc mało pamiętam początki – na pewno był entuzjazm, entuzjazm i jeszcze raz entuzjazm. Były ogromne chęci, chcieliśmy działać, warzyć piwo. Nasz entuzjazm pozostał, ale otoczenie się zmienia. To nie jest tak, że ten nasz entuzjazm zostanie zakryty tymi, którzy piją piwo. Na początku jak otwieraliśmy browar, to było mniej tych entuzjastów, którzy warzyli piwo, a więcej entuzjastów, którzy je pili. Teraz jest więcej entuzjastów, którzy warzą piwo, a mniej entuzjastów, którzy chcą pić piwo. Większość tych entuzjastów, którzy pili, przeszła bowiem na zawodostwo i zostało entuzjastami, którzy chcą robić piwo. I tym sposobem „zjedliśmy” niejako własny ogon.

Jakie były Twoim zdaniem najmilsze chwile moment tych ośmiu lat?

Wszystko po kolei – wszystkie te eventy, jak zaczęliśmy warzyć piwo. Ważne i fajne są przede wszystkim spotkania z ludźmi, oraz wszystkie festiwale zarówno te mniejsze jak i większe czy kranoprzejęcia. Śmichy-chichy i gadanie głupot. A jeżeli jeszcze mogliśmy tym naszym piwem dawać innym i sobie radość, to było piękne. i mam nadzieję, że nadal to dajemy. To jest takie paliwo, które napędza do tego, abyśmy dalej działali. 

A te gorsze chwile? Czy rozpamiętujesz je czy to co złe zapominasz i działasz dalej?

To co złe zapominam i działam dalej. Oczywiście trzeba mieć świadomość, że jak wchodzisz w biznes, konkurencję, finansowe zależności, to wychodzą zombie i robi się strasznie albo bardzo strasznie, Taki jednak jest świat i tego nie ominiesz –  nie da się czegoś na szerszą skalę prowadzić, żeby jednocześnie nie otrzeć się o tę ciemną stronę. 

Nie sposób pominąć tego tematu, zatem zapytam –  pandemia i związany z nią lockdown mocno dała Was w kość?

Tak, podejrzewam, że wszyscy ją odczuli. Na szczęście my nie aż tak mocno jak myśleliśmy. Nadal działamy i robimy dalej swoje.

Jakie macie plany na przyszłość?

Sytuacja się tak zmienia, że nie mamy planów. Jedyny plan to warzyć dobre piwo – właśnie po to powstał Browar Artezan. Czasami robimy takie piwo, że nam się wydaje, że jest dobre, a inny uważają, że nie jest dobre. Nie robimy wielkich planów, tylko dalej działamy i robimy swoje.

Rozmawiamy w pięknych okolicznościach przyrody – podczas imprezy 100% Craft. Jest zielono, świeci słońce, są leżaki, leje się dobre piwo z browarów Maltgarden, Browar Zakładowy, Browar Kazimierz no i oczywiście Browar Artezan. Impreza się skończy, ale można odwiedzać Wasz taproom i wypić piwo od Artezana w każdy weekend?

Tak zapraszamy – taproom jest czynny w piątki i soboty w godzinach 13-22. Można wypić piwo, zjeść (karmi Chyży Wół) i zrelaksować się na leżakach. Próbujemy pokazywać normalność w tych ciężkich czasach.

Rozmawiała Anna Krzesińska

O Browarze Artezan: browar rzemieślniczy zlokalizowany w Błoniu koło Warszawy. Profesjonalnym warzeniem piwa zajmują się od 2012 roku – czyli od początków piwnej rewolucji w Polsce. Stworzyło go trzech pasjonatów, wcześniej zajmujących się piwowarstwem domowym. Pierwsze warki zostały uwarzone w zakładzie 2 i 3 czerwca 2012 roku. Premiera piw z browaru miała miejsce 15 czerwca 2012 roku podczas X Festiwalu Birofilia w Żywcu. Pierwszy browar otworzyli w Natolinie, ale moce produkcyjne szybko okazały się zbyt małe, aby sprostać potrzebom ich odbiorców. W związku z tym w 2015 roku przenieśli się do Błonia. To właśnie tutaj powstaje ich wyjątkowe piwo, z którego są dumni. Jak podkreślają, wkładają w nie pasję, ogrom pracy i miłość do warzenia.

ZOBACZ TAKŻE:

Warzy, bo lubi dobre piwo