Mieszkanka Redy przyprowadziła do straży miejskiej w Wejherowie czteroletnią dziewczynkę. Zdezorientowana i zagubiona dziewczynka chodziła po ulicy Puckiej. Dziecko było przestraszone i zamknięte w sobie.
Jak informują strażnicy miejscy z Wejherowa, po półgodzinnej rozmowie, powiązanej z zabawianiem dziecka oraz braku zawiadomienia o jego zaginięciu, tymczasowa opiekunka wraz z pracownicą administracyjną straży oraz funkcjonariuszem wyszli w miasto. W pewnym momencie dziewczynka wskazała jedną z bram wejściowych na podwórko, gdzie prawdopodobnie mieszka. Tam też udał się funkcjonariusz straży miejskiej. W domu zastał matkę dziecka. Kobieta nie potrafiła racjonalnie wytłumaczyć, w jakich okolicznościach dziecko wyszło z domu. Bytnością dziecka w mieście nie była też specjalnie zszokowana. Teraz w sprawie trwają czynności wyjaśniające. Sytuację rodzinną zbadają również powiadomione przez straż miejską służby opieki społecznej. Fot. główna ma charakter poglądowy.
ZOBACZ TAKŻE:
Fot. główna ma charakter poglądowy. Źródło Straż Miejska Wejherowo