W grudniu planuje wejść do klatki i stoczyć następny pojedynek

Sportowiec Mariusz Pudzianowski przyznaje, że pandemia negatywnie wpłynęła przede wszystkim na jego życie zawodowe. W ostatnim półroczu gale MMA albo były odwoływane, albo też przybierały format studyjnego show, a to już zupełnie inne emocje. Strongman podkreśla też, że przygotowuje się do kolejnej walki w klatce, która zaplanowana jest na grudzień.

Po długiej przerwie spowodowanej pandemią pierwsza gala MMA w Polsce, czyli Babilon MMA 13, odbyła się na początku czerwca. Wydarzenie miało charakter studyjny. Mariusz Pudzianowski nie brał w niej udziału, ale z uwagą śledził to wydarzenie nie tylko ze względu na jakość zawodów, ale także na sposób ich organizacji. Strongman przyznaje, że sporty walki w dobie koronawirusa mają nieco inny charakter.

– Pandemia zmieniła mój tryb życia dlatego, że treningi i cała otoczka zostały okrojone do minimum. No cóż, trzeba się po prostu przyzwyczaić do tego, co jest. Całe gale, które były robione z wielkim rozmachem – wszystko jest zjechane do minimum, więc na pewno sporo się zmieniło – mówi agencji Newseria Lifestyle Mariusz Pudzianowski, strongman, zawodnik MMA.

Zapewnia jednak, że ani na moment nie zrezygnował z dbania o formę. Nadal dużo czasu poświęca na ćwiczenia indywidualne i czeka na kolejną walkę.

– Jeśli chodzi o najbliższe plany to prawdopodobnie – jeżeli nic się nie zmieni i nie będzie żadnych zaostrzeń – w grudniu planuję wejść do klatki i stoczyć następny pojedynek. Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyniknie – mówi zawodnik MMA.

„Pudzian” po raz ostatni walczył w klatce podczas KSW 51 w listopadzie ubiegłego roku. Jego rywalem był Erko Jun, którego strongman znokautował w drugiej rundzie.

ZOBACZ TAKŻE:

10 najbardziej stylowych kabrioletów w historii

Fot., źródło newseria.pl