Policja sprawdzi, czy wędkarze znęcali się nad ponad 100-kilowym sumem

Policja wszczęła dochodzenie w sprawie suma, który kilka miesięcy temu został złowiony przez trzech wędkarzy i został przez nich uśmiercony. Ryba została złowiona w Wiśle, niedaleko Drogomyśla (woj. śląskie). Byłby to nowy rekord Polski (najdłuższy sum złowiony na wędkę) – ryba mierzyła 267 cm i ważyła 104 kg, ale niestety nie przeżyła spotkania z wędkarzami. Wędkarze walczyli z rybą przez ok. godzinę, świadomie narażając ją na ból i cierpienie. Czyn został ostro skrytykowany przez środowisko wędkarskie, w tym przez Piotr Boufała, przewodnika wędkarskiego, specjalizującego się w połowie wielkich sumów.

Sprawą zajęła się radczyni prawna Angelika Kimbort, która na co dzień współpracuje ze Stowarzyszeniem Otwarte Klatki przy sprawach o znęcanie się nad zwierzętami.

– Jako prawniczka zdaję sobie sprawę z trudności w prowadzeniu takiej sprawy, bowiem wędkarstwo jest w Polsce legalne. Jednakże to nie oznacza, że wędkarzom wolno wszystko. Ten sum był ogromny i wędkarze świadomie podjęli walkę z nim, wiedząc, że nie wyjdzie z tego bez szwanku. Jak sami przyznali – walczyli z nim przez godzinę, aż bolały ich ręce. Można sobie tylko wyobrażać jak musiała wyglądać taka godzinna szarpanina z ogromną rybą. Nie było żadnego uzasadnienia – poza próżnością sprawców – aby to majestatyczne zwierzę skazywać na nierówną walkę o życie. Nie uzasadniała tego potrzeba zdobycia pożywienia, ani tym bardziej zagrożenie ze strony zwierzęcia – mówi Angelika Kimbort.

Ryby wciąż nie są odpowiednio chronione przez prawo, a przypadki znęcania się nad nimi wciąż rzadko są traktowane poważnie przez policję i prokuraturę. Wszczęcie postępowania w sprawie suma daje jednak nadzieję na to, że świadomość dotycząca ochrony ryb stopniowo rośnie.

– Już samo wszczęcie dochodzenia poczytuję jako sukces, bo przecież chodzi „tylko o rybę”. W aktualnym stanie prawnym można właściwie bez konsekwencji skazywać ryby na cierpienie, łowić je, okaleczać i wypuszczać do zbiorników wodnych i nazywać to hobby. Art. 5 ustawy o ochronie zwierząt nakazuje humanitarne traktowanie ich wszystkich, bez wyjątków. Godzinne maltretowanie ryby nijak ma się do humanitarnego jej traktowania – mówi Kimbort.

Prawa pokrzywdzonego w tej sprawie wykonywać będzie Fundacja Ochrony Zwierząt i Środowiska „LEX NOVA”. Dalsze losy sprawy można śledzić na profilu radczyni Angeliki Kimbort. Fot. ma charakter poglądowy.

ZOBACZ TAKŻE:

Orzechy mogą zastąpić ryby

Fot. ma charakter poglądowy. Źródło mat. prasowe Stowarzyszenie Otwarte Klatki.