Nie taki duch straszny, jak go malują

Leżę. Moje nogi są wyżej niż głowa. Na nosie jakieś śmieszne okulary. Ręce mam złożone jak do modlitwy, a oczy zamknięte. Na twarz pada mi sztuczne światło. Nie, nie leżę w solarium. I nie, nie znajduję się na planie filmowym, grając nieboszczkę. Nade mną stoi stomatolog, a jego prawa ręka zbliża się do mojej szczęki. … Czytaj dalej