Złodziej przyszedł do komisariatu i zadziwił policjantów

34-latek włamał się do wolnostojącej komórki, a jego łupem padł węgiel i siekiera, które ukrył w swoim samochodzie. Jego późniejsze zachowanie zaskoczyło policjantów. Okazało się bowiem, że chce odzyskać swój łup.

Jak informują mundurowi, w połowie stycznia tego roku doszło do włamania do jednej z wolnostojących komórek, znajdującej się w Łodzi przy ulicy Rzgowskiej. Sprawca po wyłamaniu skobla zabezpieczającego drzwi do pomieszczenia ukradł z wnętrza węgiel i siekierę. Swój łup ukrył w pojeździe zaparkowanym obok okradzionej posesji. Policjanci powiadomieni o zdarzeniu zabezpieczyli forda i rozpoczęli poszukiwania podejrzanego.

– Jak się okazało mężczyzna nie miał stałego miejsca pobytu i nocował pokątnie w różnych miejscach. Jednak po kilku dniach sam zgłosił się do komisariatu, informując zaskoczonych policjantów, że właśnie dowiedział się o odholowaniu swojego auta, które postanowił odebrać. Mężczyzna, po krótkiej rozmowie ze stróżami prawa przyznał się do kradzieży, nie będąc w stanie racjonalnie wyjaśnić przyczyny swojego zachowania – relacjonują łódzcy funkcjonariusze.

Teraz, 34-latkowi, który dotąd nie był notowany za inne przestępstwa grozić może nawet kara do 10 lat pozbawienia wolności.

93 zarzuty dla złodzieja-fajtłapy

Fot., źródło policja.gov.pl